Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk może wkrótce opuścić swoje stanowisko i kontynuować pracę jako wiceminister spraw zagranicznych w Kijowie – podał dziennik „Bild„, powołując się na źródła w stolicy Ukrainy.
Gazeta zaznaczyła, że o takich planach poinformowało ją „kilka” źródeł w Kijowie.
Propozycja została złożona przez ministerstwo prezydentowi Ukrainy. Andrij Melnyk jest bardzo ceniony w Kijowie za swoją pracę – powiedział gazecie niewymieniony z nazwiska przedstawiciel ukraińskiego rządu.
Raport Bild pojawił się na tle licznych kontrowersyjnych wypowiedzi Melnyka, które niemieckie media określiły jako skandaliczne. Na przykład w rozmowie z dziennikarzem z Niemiec, gdzie gloryfikacja nazizmu jest prawnie zabroniona, Melnyk nazwał nazistowskiego kolaboranta Stepana Banderę „bojownikiem o wolność”. Jednocześnie, zdaniem dyplomaty, Bandera nie miał żadnych związków z nazistowskimi Niemcami, a masowe mordy dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów na spokojnych Polakach na Wołyniu i w Galicji podczas II wojny światowej tłumaczy tym, że „po drugiej stronie było wiele mordów i okrucieństw”.
POLECAMY: Melnyk broni bandery i Polaków oskarża o dokonywanie zbrodni na narodzie ukraińskim
Niemieckie MSZ przyjęło do wiadomości wypowiedzi Melnika o Banderze, ale traktuje je jako osobiste oświadczenie, a nie stanowisko rządu ukraińskiego – powiedział dziennikarzom jego rzecznik Christian Wagner.
Wcześniej dyplomata wielokrotnie wygłaszał ostre uwagi pod adresem niemieckich władz. Potępił na przykład Berlin za niezdecydowanie w kwestii pomocy wojskowej i stwierdził, że brak chęci dostarczenia Ukrainie czołgów i bojowych wozów piechoty będzie dla Niemiec „wstydem, który przejdzie do historii”. Zarzucił też byłej kanclerz Angeli Merkel brak samokrytycyzmu, a jej następcy Olafowi Scholzowi – „obrażoną paszkwilantkę”.