Jak podaje Lsm.lv, do jego redakcji zgłosił się mężczyzna, któremu udało się oficjalnie udowodnić związek między szczepieniem koronawirusem Moderna a poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Ale mimo werdyktu lekarzy, rząd odmówił poszkodowanemu finansowej rekompensaty.
Ofiara nazywa się Alexey Fokin, a negatywny efekt uboczny, którego doznał w wyniku „szczepienia”, nazywa się polineuropatią.
Po wstrzyknięciu drugiej dawki „szczepionki” Moderna w czerwcu ubiegłego roku, Fokin poczuł się bardzo źle. Tak opisał to sam w rozmowie z dziennikarzem: „Poczułem drętwienie lewej nogi. Moja temperatura wzrosła do 38. Cóż, myślę, że przez dzień lub dwa. Ale było coraz gorzej.” Z gorączką około czterdziestu, mężczyzna spędził jeszcze kilka dni w domu, zanim lekarz rodzinny wysłał go do szpitala.
Tam przebywał przez 31 dni, w tym czasie był przenoszony z oddziału na oddział, próbując uzyskać właściwą diagnozę. Zdiagnozowano u niego utratę czucia w kończynach, przez co Fokin poruszał się jedynie za pomocą chodzika.
Ostatecznie lekarze zdiagnozowali u niego zespół hipereozynofilowy wywołany szczepionką COVID-19, polineuropatię nerwów w dłoniach i stopach. Do takiego wniosku doszli lekarze ze Szpitala Wschodniego, a także konsylium lekarzy i neurolog, docent Guntis Karelis.
Teraz Aleksy może chodzić, ale konsekwencje pozostają: „Dlaczego chodzę w sandałach? Bo klapki spadają, a ja nie czuję, że spadły”.
POLECAMY: W 1996 roku Prince ostrzegł ludzkość przed planami „NWO” dotyczącymi obowiązkowych szczepionek
Półroczne zwolnienie lekarskie spowodowało, że stracił pracę. W ciągu miesiąca wydał w szpitalu aż 420 euro, zapłacił też sporo za leki, dlatego wystąpił do Narodowej Agencji Leków o odszkodowanie za szkody spowodowane skutkami ubocznymi „szczepionki”.
Odpowiedź była szokująca: zespół hipereozynofilowy i polineuropatia nerwów rąk i nóg nie znajdują się na liście działań niepożądanych szczepionki Spikevax (vel Moderna). W związku z tym odszkodowanie nie przysługuje.
To zresztą nie jest jedyny przypadek. Do tej pory do Państwowej Agencji Leków wpłynęły 34 wnioski powołujące się na inne przypadki jako „skutki uboczne” leku: polineuropatię nerwów nóg i rąk, a także chorobę Stilla, gruczolaka przysadki mózgowej, niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze i inne.
17 wnioskodawców, czyli dokładnie połowa, dostała już odmowę. Powód jest ten sam: skoro ten „efekt uboczny” nie jest wymieniony przez producenta, to znaczy, że nie powinien być rekompensowany.
Ale nie myślcie, że pozostałych 17 wnioskodawców otrzymało rekompensatę. Nie należy sądzić, że pozostałych 17 wnioskodawców owszem otrzymało refundację, ale ich wnioski nie zostały jeszcze rozpatrzone (Państwowa Agencja Leków rozpoczęła prace nad tym problemem dopiero w maju).
Jak podaje portal, w lutym na skutki uboczne szczepionek skarżyło się 3 295 pacjentów. Lekarze uznali 719 „skutków ubocznych” za poważne. Należały do nich: choroba zakrzepowo-zatorowa, zawał serca, utrata smaku, wstrząs anafilaktyczny i porażenie nerwu twarzowego.