Ekologia PLUS w wykonaniu Minister Klimatu Anny Moskwa daje możliwość sprzedawania i spalania zanieczyszczonego węgla. Na hipokryzję tych ludzi brak już słów. Z jednej strony wprowadzają przepisy zakazujące montowania od 2027 roku w domach pieców węglowych i gazowych do ogrzewania domów rzekomo w trosce o środowisko. Z drugiej jednak strony po cichu Moskwa (zwolenniczka wprowadzenia zakazu produkcji samochodów spalinowych), dopuszcza możliwość palenia śmieciami.
Taki nagły zwrot w antysmogowej polityce rządu zafundowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Rozporządzenie w tej sprawie bez rozgłosu pojawiło się na stronach Rządowego Centrum Legislacji 28 czerwca. Następnego dnia weszło w życie. I jak komentują ekolodzy, dzięki niemu w najbliższym sezonie zimowym będziemy mogli palić w piecach tym, czym chcemy. Także najbardziej zasiarczonym węglem i innym asortymentem węglowym niskiej jakości. Zdaniem Piotra Siergieja z Polskiego Alarmu Smogowego fakt, że to właśnie resort odpowiedzialny za politykę klimatyczną inicjuje odejście od jej fundamentalnych zasad, jest zatrważający, jeżeli nie kompromitujący.
Resort klimatu regulację sprzeczną z wygłaszaniami od kilku lat zasadami ochrony środowiska i porogamiami likwidacji kopciuchów tłumaczy, że jest ona czasowa i będzie obowiązywała 60 dni. Zapewnia, że nie zmienia długofalowych celów polityki energetycznej państwa. Prawo pozwala do końca sierpnia „wprowadzać do obrotu paliwa niespełniające wymagań określonych w rozporządzeniu ws. wymagań jakościowych dla paliw stałych”. „Zgodnie z ustawą zabrania się wprowadzania do obrotu (sprzedaży) z przeznaczeniem do użycia w sektorze bytowo-komunalnym paliw stałych takich jak muły węglowe, flotokoncentraty czy też węgiel brunatny” – zaznaczono.
Tłumacząc to na język potencjalnego kupca takiego paliwa, będzie można kupić węgiel oraz wszelkie inne produkty kopalniane niezależnie od tego, jak bardzo i czym będą one zanieczyszczone. I – jak mówi ekspert Polskiego Alarmu Smogowego – będą to także odpady, które co do zasady w rozporządzeniu zostały niby wyłączone z obiegu.
Jeśli zimą poczujesz gorszą jakoś powietrza, będziesz znał przyczynę. To oczywiście wina działań nieudolnego rządu.
Zdaniem samorządowców i ekologów takie poluzowanie polityki zaszkodzi wieloletnim staraniom o poprawę jakości powietrza i egzekwowanie obowiązku likwidacji kopciuchów. Są przykłady gospodarstw, które pomimo otrzymania dopłaty do ich wymiany dziś wolą 500 czy 5000 zł kary niż 16 tys. dotacji.
Resort klimatu twierdzi, że ministerstwu nie są znane plany zmian, określonych w uchwałach sejmików województw ws. programów ochrony powietrza oraz w tzw. uchwałach antysmogowych, działań naprawczych polegających na wymianie wyeksploatowanych kotłów na paliwa stałe na ekologiczne formy. Tyle że „politykę powietrzną” kształtują samorządy przy pomocy rządu.
– Jakość powietrza jest zadaniem lokalnym, ale już polityka antysmogowa i klimatyczne leży w gestii rządu – przypomina Piotr Siergiej. Podkreśla też, że uchwały antysmogowe mówią o tym, czym w gospodarstwach domowych nie wolno palić. Ale ich twórcy nie przewidzieli, że rząd może wprowadzić zawieszenie ich stosowania. Pojawiła się zatem luka w prawie, która daje furtkę dla tych, którzy będą chcieli z niej skorzystać.
Samorządy w kropce
A co na to samorządy? Nie chcą komentować najnowszych pomysłów rządowych. A nieoficjalnie mówią: to jest pomysł typowo chwilowy, pod publikę i bez sensu dopuszczający palenie „śmieciami”. Nie będziemy pod taką głupotę zmieniać naszych uchwał antysmogowych, które są rozpisane na lata.