Wrocławski magistrat oszacował, że w przyszłym roku zapłaci za energię elektryczną ponad cztery razy więcej niż w tym. Prezydent ze skarbnikiem analizują, gdzie szukać oszczędności.
Ceny prądu uderzają po kieszeni nie tylko odbiorców indywidualnych, ale również samorządy. Z problemem borykają się wszystkie polskie miasta, które już teraz na energię elektryczną wydają krocie. Na przykład Wrocław zapłaci w przyszłym roku za prąd o ponad cztery raz więcej niż w obecnym, czyli bagatela 271 mln zł.
Na samą energię dla miejskich tramwajów w 2023 roku w stolicy Dolnego Śląska trzeba będzie wydać szacunkowo 80 mln zł netto więcej. – Możemy to porównać do miejskich inwestycji. Tyle by nas kosztowały dwa zupełnie nowe aquaparki, które zamierzamy wybudować we Wrocławiu – mówi RMF FM Przemysław Gałecki z Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Miasto nie chce zrezygnować z inwestycji, więc zaczęły się gorączkowe poszukiwania oszczędności. Urząd ogłosi nowy przetarg na dostawę prądu w sierpniu. Kupuje go w dużej grupie zakupowej, w której są 273 jednostki: szkoły, przedszkola, instytucje kultury czy MPK. Daje to szanse na otrzymanie nieco korzystniejszej oferty.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polskie spółki energetyczne złożyły wnioski do URE o wydanie zgody na podwyżki cen energii