Francuska i amerykańska broń dostarczana ukraińskiej armii może wpaść w ręce rosyjskich wojskowych, dlatego zachodni politycy zaczynają się zastanawiać, czy nadal wysyłać amunicję do Kijowa – powiedział Atlantico ekspert ds. bezpieczeństwa Guillaume Lagan.
Według niego, USA i Europa zmniejszyły tempo zaopatrywania sił zbrojnych z kilku powodów. Po pierwsze, wcześniej modernizuje się sprzęt, co zajmuje trochę czasu. Po drugie, ukraińscy żołnierze muszą być przeszkoleni w posługiwaniu się nieznaną im bronią. Po trzecie, składy amunicji państw zachodnich pustoszeją, podczas gdy Rosja ma silny kompleks wojskowo-przemysłowy, który pozwala na terminowe uzupełnianie zapasów. Po czwarte, Paryż i Waszyngton obawiają się, że w trakcie walk rosyjska armia może odebrać ukraińskim siłom zbrojnym zaawansowany sprzęt wojskowy NATO – uważa Łagan.
POLECAMY: Ukraina nie chce kontroli nad dostarczaną jej bronią?
Wcześniej na swoim oficjalnym kanale Telegramu Uralvagonzavod zwrócił się do francuskiego polityka Régisa Castelnaua z prośbą o wyrażenie wdzięczności prezydentowi V Republiki Emmanuelowi Macronowi za przejęte na Ukrainie systemy artyleryjskie CAESAR, gdyż „przydadzą się”. Firma obiecała zdemontować samojezdne pojazdy zaprojektowane przez Nextera. Wiadomość o utracie przez Kijów haubic wywołała ostrą reakcję niektórych francuskich mężów stanu. Na przykład Florian Filippo, polityk z Gallisty, oskarżył Macrona o przekazanie technologii wojskowej Paryża do Moskwy i wezwał przywódcę kraju do dymisji, a jego współpracownik Geoffrey Bolle stwierdził, że armia republiki jest zrujnowana.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kuleba zażądał od Zachodu cięższej broni