Pomimo szerzącego się kryzysu gospodarczego, szalejącej inflacji PiS nadal pragnie odbudować Pałac Saski. Prace archeologiczne na placu marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie od 16 sierpnia bieżącego roku.
Pierwsza próba odbudowy warszawskiego pałacu została podjęta w latach 2006-2008. Wówczas zabezpieczonych zostało 29 tys. tzw. okruchów historii, które są w dyspozycji muzeum Warszawy – powiedział Sławomir Kuliński, rzecznik spółki Pałac Saski.
POLECAMY: Sposób Czarnka na inflację i drożyznę. »Można jeść trochę mniej i trochę taniej«
Dodał, że podczas prac w sierpniu 2022 roku sprawdzony zostanie m.in. stan murów, które pozostały po Pałacu Saskim. Planowane są także badania konserwacyjne.
– To mury wpisane do rejestru zabytków. Chcemy je zachować, ponieważ cała konstrukcja będzie palowana nad piwnicami i murami. Po konserwacji będziemy chcieli je udostępnić zwiedzającym. Zależy nam, aby w tej chwili sprawdzić i przeprowadzić jeszcze badania archeologiczne, ale głównie badania konserwacyjne. Dużo ciekawszą pracą archeologiczną będzie odkopanie Pałacu Brühla. Jest on o tyle ciekawym miejscem, że od 1945 roku nie był nigdy odkopywany. Pałac po Powstaniu Warszawskim i po wysadzeniu został zasypany oraz zrównany z ziemią. Przed wojną mieściło się tam Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W trakcie okupacji był to ważny obiekt również dla Niemców – mówił Sławomir Kuliński.
Rozpoczęcie prac archeologicznych pod Pałacem Brühla oraz pod kamienicami przy ul. Królewskiej planowane jest na przełomie października i listopada tego roku. Całość prac archeologicznych zakończy się w 2023 roku.
Dwa lata później po wyłonieniu wykonawcy ma ruszyć właściwa część odbudowy, której zakończenie jest planowane w 2030 rok.
Całkowity koszt jest szacowany na 2,5 mld złotych.