Bony turystyczne – kolejny program rządu mający wpływ na inflację – niedługo stracą ważność. Na czarnym rynku kwitnie handel nimi. Bony o wartości 500 złotych sprzedawane są po 250-300 złotych. Czasami dochodzi do handlu wymiennego.
Latem 2020 roku rząd wprowadził bony turystyczne, tłumacząc to chęcią rekompensaty za lockdown. Tymczasem wystarczyło żadnego lockdownu nie wprowadzać, to wątpliwej jakości „pomoc”, za którą płacimy wszyscy, nie byłaby konieczna.
Im bliżej końca terminu ważności bonów turystycznych, tym na forach internetowych więcej zapytań: jak nie stracić bonu, nie jadąc na wakacje? Albo wprost: jak sprzedać bon? Zdarzają się też oferty „odkupienia” bonu.
„To nie są bony na sprzedaż” – zastrzega w rozmowie „pośredniczka”. „To jest realizacja bonu w ośrodku, który ma normalnie podpisaną umowę z ZUS-em. Czyli tak jakby pani była na wakacjach, ale pani tam nie ma” – odpisuje na naszą wiadomość kobieta.
Handel bonami turystycznymi
O handlu bonami turystycznymi media donosiły od początku jego obowiązywania. Teraz ten proceder jeszcze się nasilił. Głównie dlatego, że bon turystyczny traci ważność 30 września br.
Handel bonami kwitnie nie tylko prywatnie. W skupie wyspecjalizowali się także pośrednicy. Organizują oni fikcyjne wakacje, które opłacane są bonami turystycznymi, a które sprzedają po znacznie niższej kwocie rodzice dzieci, którym bon przyznano.
Transakcje finansowe odbywają się prosty i szybki sposób. Sprzedający wysyła kod realizacji bonu turystycznego, potem jeszcze kod potwierdzenia otrzymany SMS-em i za chwilę otrzymuje przelew ekspresem. Tyle. Bon sprzedany, każdy zadowolony. Rodzic dostał od 250 do 300 zł za jeden bon, a kupujący wymieni go sobie w ZUS-ie na 500 zł, realizując bon w odpowiedniej, ewidencjonowanej w systemie usłudze.
Finalnie płacimy za to oczywiście wszyscy, bo bony to często pusty, drukowany pieniądz, będący jedną ze składowych rekordowej w Polsce inflacji. Rząd będzie zwalał winę na „wstrętnych” i kombinujących Polaków, tymczasem wystarczyło po prostu żadnego socjalnego programu nie tworzyć (wcześniej nie wprowadzać lockdownu), to i problemu by nie było.
Ile płacimy za bony turystyczne
Jak informowała niedawno prezes ZUS Gertruda Uścińska, do końca czerwca aktywowano 3,4 mln bonów turystycznych, a transakcje opłacone za pomocą tego „cuda” wyniosły 2,3 mld zł.
Najwięcej pieniędzy z bonów wydano w województwie małopolskim – blisko pół miliarda złotych. Na drugim miejscu jest woj. pomorskie. Kwota transakcji bonami w Trójmieście i szeroko pojętych okolicach przekroczyła 418 mln zł.
Wciąż nieaktywnych pozostaje ponad 895 tys. bonów na kwotę 619 mln zł. To o te bony właśnie toczy się walka na czarnym rynku.