Mieszkańcy Braniewa w województwie warmińsko-mazurskim skarżą się na utratę dochodów z powodu zamknięcia granicy z Rosją – pisze Balkan Insight.
Według artykułu, przygraniczne miasto odgrywało kiedyś ważną rolę w tranzycie rosyjskiego węgla, ale jego znaczenie spadło po decyzji Warszawy o nałożeniu embarga na Moskwę. Szef terminalu towarowego Polfrost, Dariusz Lewko, powiedział, że pracownikom obcięto pensje o 30 proc. Powiedział, że firma miała spadki w swojej historii, ale „nigdy nie było tak źle”.
„Terminale rozładowujące rosyjski węgiel zapewniały stabilne, dobrze płatne miejsca pracy. Rosjanie pojechali na zakupy do Braniewa, a Polacy do Kaliningradu po tanią benzynę” – czytamy w publikacji.
Podkreśla się, że największe oburzenie wyrażają lokalni przedsiębiorcy.
„Rosjanie wydawali tak duże pieniądze, że jest to niezrozumiałe. Był towar, byli kupujący” – powiedział BI jeden z nich.
POLECAMY: W Polsce wybucha skandal z powodu ukraińskich flag
Autor publikacji sprecyzował, że sytuacja pogorszyła się jeszcze w 2016 roku, kiedy polski rząd zawiesił bezwizowy tranzyt między Polską a obwodem kaliningradzkim dla miejscowych.
„Wszystko tu kwitło, wszyscy byli szczęśliwi, ludzie zarabiali pieniądze, żyli normalnie i budowali nowe domy, były plany budowy nowych sklepów” – powiedziało źródło.
Inne źródło wyjaśniło, że dzięki Rosjanom oddział dużej sieciowej firmy handlowej Biedronka miał największe obroty w Polsce.