Noszenie maseczek ochronny powinno być opcjonalne, a nie obowiązkowe, ponieważ „społeczeństwo jest takie, jakie jest” – ocenił »ekspert zamordyzmu« prof. Krzysztof Simon. – Takie mamy społeczeństwo. Jak każą nie przechodzić przez jezdnię, to wszyscy akurat w tym miejscu przechodzą. Tacy jesteśmy – przekorni – stwierdził.
Urlopowany przez »wizjonera zdrowia« celebryta powrócił. W związku z tym »super eksperci pandemiczni« ożyli, widząc zbliżające się covidowe dodatki. Jednak nas zdziwiło obecnie prezentowane stanowisko w sprawie »obowiązku« noszenia kagańca w dobie kolejnej pseudo fali sztucznie wyprodukowanego wirusa.
Zdaniem Simona mimo rosnącej ilości zakażeń reaktywowanego »wirusa« lepiej jest zachęcać do noszenia maseczek, niż nakazywać takie działania, „ponieważ społeczeństwo jest takie, jakie jest – w wielu krajach, nie tylko w Polsce, tylko u nas to jest kilkadziesiąt (procent – red.), a w innych krajach zdecydowanie mniej.
POLECAMY: Nowe badanie zwiększa liczbę dowodów, że obowiązkowe maski są nieskuteczne
Jak będzie szczyt epidemii (…) to zachęcałbym ludzi do noszenia masek: noście w komunikacji, nie rozmawiajcie sobie twarzą w twarz bardzo blisko, (…) w pomieszczeniach zamkniętych używajcie masek. Czy kogoś przekonamy? Przekonajmy połowę osób, to już będzie sukces – mówił w piątek »ekspert« w TVN24.
– Takie mamy społeczeństwo. Jak każą nie przechodzić przez jezdnię, to wszyscy akurat w tym miejscu przechodzą. Tacy jesteśmy – przekorni. To typowo po polsku. W Ameryce jak mieszka pani obok milionera, to wszyscy są dumni, że coś takiego. A u nas natychmiast donos, że na pewno ukradł – mówił dalej.
CZAR JEDNAK PRYSKA
Simon w dalszej wypowiedzi wyraził swoje niezadowolenie w zakresie niechęci społeczeństwa do dobrowolnego udziały w »depopulacji« pod przykrywką »szczepienia«.
– „Społeczeństwo się w znacznym procencie nie sprawdziło, znaczy w tych 40 procentach – mówił, nawiązując do odsetka w pełni zaszczepionych Polaków.
Dalej w swojej wypowiedzi manipulant stwierdził, że ci ludzie »mają w nosie babcię, dziadka, swoich rodziców itd. Tacy jesteśmy. I tu się (społeczeństwo) nie sprawdziło«.
Były członek Rady Medycznej przy premierze stwierdził, że państwo na początku pseudo pandemii zdawało egzamin „choć było to trudne”, natomiast później „kompletnie puściło na żywioł tę epidemię w okresie jesiennym”. – To jest nasza tragedia narodowa, ta liczba zgonów. Teraz obecnie posunięcia władz, te ostatnie, są normalne, prawidłowe, zgodnie z metodami walczenia z epidemią – stwierdził, chwaląc władze za decyzję o udostępnieniu drugiego boostera przypominającego przeciw COVID-19 osobom po 60. roku życia. Ubolewał natomiast z powodu małej – jego zdaniem – liczby punktów szczepień i słabych zachęt rządu do szczepienia.
Jeden komentarz
przecież dopiero niedziela przyznał sie w wywiadzie, że zaszczepiło się tylko 12 mln Polaków