Końca recesji gospodarczej wywołanej błędami decyzji PiS w czasie pseudo pandemii nie widać. Polacy zaczynają ledwo wiązać koniec z końcem. Jednak politycy nie planują obniżać swojego standardu życia i planują swoje podwyżki.
Jak podaje „Fakt” podczas czwartkowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich w Sejmie jej szefowa Agnieszka Kaczmarska miała powiedzieć, że na 2023 r. planowane jest zwiększenie kosztów utrzymania Kancelarii Sejmu.
Jakie podwyżki?
Podwyżki miałyby wzrosnąć o 7,8 % – ujawnia „Fakt”. Będą dotyczyć wszystkich: pracowników, Straż Marszałkowską, na posłach kończąc. Najprawdopodobniej podwyżki obejmą też ministrów, premiera i prezydenta. Według doniesień prasowych prawdopodobnie obejmą też ministrów, premiera i prezydenta.
Jeśli przepisy w tej sprawie przejdą, mówimy tu o niemałych podwyżkach. Pensja Andrzeja Dudy, który obecnie zarabia ok. 25 tys. zł, od stycznia urosłaby o ok. 2 tys. zł. Pensje premiera Morawieckiego, marszałków Elżbiety Witek i Tomasza Grodzkiego wzrosłyby o ok. 1600 zł. Wynagrodzenia ministrów podskoczyłyby o 1400 zł, a posłów i senatorów – o 1000 zł. Resort finansów, zapytany przez „Fakt” o sprawę odparł, że przepisy procedowane są w związku budżetem na 2023 r. i „finalne rozwiązanie” poznamy wkrótce.
Tymczasem pensje Polaków coraz bardziej rozjeżdżają się z inflacją. Choć na papierze rosną, w praktyce Polacy biednieją z dnia na dzień.
Posłowie ostanie podwyżki, przyznali sobie w 2021 roku. Wówczas nie tylko podwyższone zostały uposażenia. Na naszym blogu opisywaliśmy również sytuację cichego podwyższenia ryczałtów z tytułu wynajmowania mieszkania w Warszawie.
Jeden komentarz
Teraz warto by bylo podniesc podatki a nawet dolozyc nowych by mogli wziac sobie z nich podwyzki. Ludzie dadza sobie rade nie to co biedny polityk co nie ma wplywu na inflacje 😏