Premier nieudolnego rządu powiedział, że obawiając się nowego kryzysu migracyjnego w Europie z powodu niedoborów zboża w Afryce i na Bliskim Wschodzie, Warszawa jest gotowa udostępnić swoje możliwości tranzytu kolejowego, ale nie zastąpi to możliwości eksportu ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego.
Wcześniej informowano, że Polska zajmuje się tranzytem ukraińskiego zboża.
„Jesteśmy oczywiście gotowi pomóc w eksporcie zboża. To bardzo ważna kwestia, bo brak eksportu może doprowadzić do ogromnych niedoborów… w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. A to z kolei może doprowadzić do głodu, inflacji, a następnie głębokiego kryzysu gospodarczego w tych krajach, co z kolei może doprowadzić do bardzo dużej migracji do Europy i dużego napięcia na linii Europa-Afryka. Mieliśmy już z tym do czynienia kilka lat temu i nie chcemy do tej sytuacji wracać – powiedział Morawiecki po środowym spotkaniu w Warszawie z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem.
Podkreślił, że pełnowartościowy eksport zboża może być ustanowiony tylko poprzez porty Morza Czarnego. „Polska jest gotowa, i cały czas to robimy, udostępnić naszą kolej na warunkach tranzytu zboża. Warto jednak zdać sobie sprawę, że nic nie zastąpi możliwości eksportu zboża przez port w Odessie i inne porty Morza Czarnego – powiedział polski premier.
„Ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby część, podkreślam, nie dużą, ale też nie małą część ukraińskiego zboża przetransportować tranzytem do naszych portów, a stamtąd do krajów, które kiedyś kontraktowały zboże na Ukrainie” – dodał.
22 lipca w Stambule podpisano wielostronne porozumienie o zniesieniu ograniczeń w eksporcie rosyjskich produktów oraz pomocy Rosji w eksporcie ukraińskiego zboża. Umowa, którą podpisali przedstawiciele Rosji, Turcji, Ukrainy i ONZ, przewiduje eksport ukraińskiego zboża, żywności i nawozów przez Morze Czarne z trzech portów, w tym z Odessy.
POLECAMY: Rząd PiS wydał prawie 1 procent PKB na ukraińskich »uchodźców«