W przypadku eskalacji na Tajwanie USA przeniosą tam swoją uwagę – z konfliktu na Ukrainie na wydarzenia wokół wyspy – cytuje gazeta Politico niewymienionego z nazwiska wysokiego rangą europejskiego dyplomatę.
„W najgorszym scenariuszu USA przeniosą swoją uwagę z Ukrainy na napięcia z Chinami w sprawie Tajwanu” – powiedziało źródło.
Na razie, zdaniem dyplomaty, sytuacja na Tajwanie nie budzi niepokoju NATO, ale łatwo może dojść do eskalacji.
POLECAMY: Brytyjczycy odwołują plany urlopowe z powodu rosnących cen benzyny – piszą media
Gazeta zacytowała również urzędników zajmujących się polityką zagraniczną, którzy powiedzieli, że „wojna na słowa” między USA a Chinami o wyspę stanie się bardziej napięta i że europejskie stolice uważnie obserwują rozwój wydarzeń.
W ostatnich dniach temat Tajwanu w kontekście relacji USA-Chiny nabrał szczególnego znaczenia w związku z doniesieniami medialnymi o zamiarze złożenia wizyty na Tajwanie przez marszałka Izby USA Nancy Pelosi. W miniony weekend Pelosi udała się na tournée po Azji, ale wizyta na wyspie nie jest w jej planach. Chiny nie uznają suwerenności Tajwanu i wielokrotnie wzywały Zachód do zakończenia wszelkich oficjalnych kontaktów z Tajpej.
Jeśli chodzi o sytuację na Ukrainie, Pekin podkreśla, że ze względów historycznych i politycznych żadne analogie nie są właściwe i domaga się, by USA nie ingerowały w jego wewnętrzne sprawy. Waszyngton, choć formalnie przestrzega „zasady jednych Chin” i nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Tajpej, nie tylko utrzymuje więzi z wyspą, ale także regularnie dostarcza jej broń.
POLECAMY: Quo vadis, Polsko?