Gospodarka Stanów Zjednoczonych weszła w fazę tzw. recesji technicznej. Analitycy alarmują, że ryzyko światowej recesji jest bardzo duże. Wiele zależy od tego, jak potoczy się sytuacja wokół operacji militarnej trwającej na Ukrainie.
Inflacja w ostatnim czasie odmieniana jest przez wszystkie przypadki – i to nie tylko w Polsce.
– Problem inflacji dotyczy całego świata – zarówno krajów Unii Europejskiej, Polski, jak i USA – wskazuje ekonomista, prof. Wojciech Piontek.
W Stanach Zjednoczonych inflacja przekroczyła już 9 procent. To najgorszy wynik od 40 lat. Dane ekonomiczne też nie napawają optymizmem. Według nich amerykańska gospodarka skurczyła się w rocznym tempie 0,9 procent.
– Dzisiaj analitycy wskazują, że ryzyko wystąpienia recesji światowej oceniane jest na 50 proc., więc to jest bardzo dużo – mówi ekonomista, Mariusz Kękuś.
Stany Zjednoczone – największa gospodarka świata – już znalazły się w tzw. recesji technicznej. Taki scenariusz czeka też naszą gospodarkę, o czym na początku lipca mówił prezes NBP, prof. Adam Glapiński.
– Czyli, że dwa kwartały, kilka miesięcy są poniżej zera, ale niespełnione są kryteria definicji recesji, która obejmuje dłuższy czas – tłumaczył prof. Adam Glapiński.
Nasza gospodarka już zaczyna hamować – świadczą o tym dane gospodarcze.
– Spadek sprzedaży detalicznej, ograniczenie produkcji budowalno-montażowej czy też zła koniunktura w przemyśle może przełożyć się na spadek PKB w 2 lub nawet 3 kwartałach. Mimo to – jeżeli chodzi Polskę – prognozy mówią o tym, że rok do roku PKB wzrośnie powyżej 4 proc., ten wzrost będzie w granicach 4,5 procent. To jest oczywiście dobra informacja – zaznacza Mariusz Kękuś.
POLECAMY: Koniec boomu na AGD. Polscy producenci w tarapatach
Dobra informacja to także brak symptomów załamania gospodarczego. Jednak do pełnego optymizmu daleka droga.
– Kondycja gospodarcza Polski jest uwarunkowana obecnie tym, co się dzieje wokół nas – wskazuje ekonomista dr Bartosz Michalski.
A dzieje się gospodarczo bardzo wiele – i to głównie przez agresywne działania Rosji.
– Rosja, która zaatakowała Ukrainę, doprowadziła do destabilizacji cen, jeśli chodzi o paliwa, destabilizacji cen energii. Dodatkowo próbują zdestabilizować rynek żywności – zauważa Mariusz Kękuś.
Sytuacja gospodarcza naszego kraju będzie też zależała od tego, jak na kryzys energetyczny zareaguje gospodarka niemiecka.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ceny rosną jak szalone. Zdaniem ekspertów najgorsze przed nami
– W momencie, kiedy to my jesteśmy rynkiem silnie uzależnionym od Niemiec w sensie dochodów z eksportu, duża część (ok. 20-30 proc.) eksportu trafia na rynek niemiecki), a zatem jeśli na tym rynku będzie zanotowane istotne spowolnienie, to wpłynie na polskie przedsiębiorstwa, na polski sektor eksportowy i zatrudnienie w tych wszystkich firmach. To może być dla nas poważne wyzwanie na najbliższe miesiące, jeśli nie lata – ocenia dr Bartosz Michalski.
Teraz Polska, tak jak wiele innych krajów na świecie, zmaga się z inflacją. W lipcu wyniosła tyle samo, co w czerwcu, czyli 15,5 procent.
– Dzisiaj jeszcze za wcześnie, żeby otrąbić jakiś odwrót inflacji – zaznacza premier Mateusz Morawiecki.
Na spadek cen trzeba jeszcze niestety poczekać. Według prognoz ekonomicznych będzie to dopiero w przyszłym roku.