Według holenderskich badaczy istnieje uderzająca korelacja w czasie pomiędzy liczbą osób, które otrzymują zastrzyk przypominający w danym tygodniu, a trwałą śmiertelnością powyżej oczekiwań. Pociągają za hamulec bezpieczeństwa.
Od początku tego roku pojawiły się dowody na to, że szczepienia są możliwym czynnikiem zwiększonej śmiertelności – twierdzą Theo Schetters i dwaj współpracownicy.
„W 9 tygodniu rząd rozpoczął nową akcję szczepień dla osób po 60 roku życia, tzw. szczepienia przypominające. Istnieje uderzający związek między liczbą osób otrzymujących to dodatkowe szczepienie w danym tygodniu a wyższą niż oczekiwana śmiertelnością – cytuje trio De Andere Krant.
„Ponieważ zbyt mało szczegółowych danych jest publicznie dostępnych, aby udowodnić związek przyczynowy, istnieje pokusa, aby odrzucić tę obserwację”. Zdaniem Schettersa i jego kolegów jest to nieuzasadnione. Oficjalne organy mają zbyt wiele doniesień o zgonach i poważnych skutkach ubocznych.
Schetters zwraca uwagę, że śmiertelność zależy niemal bezpośrednio od wskaźnika szczepień. Możliwe jest, że osoby, które wytworzyły silną odpowiedź immunologiczną przeciwko białku kolczastemu poprzez poprzednie szczepienia, atakują własne komórki ciała, gdy zaczynają tworzyć białko kolczaste poprzez czwarte szczepienie szczepionką z mRNA, mówi profesor.
„W zależności od tego, gdzie to się dzieje, może to zagrażać życiu. Ale to wciąż hipoteza, którą trzeba sprawdzić – podkreśla Schetters.
Neurolog Jan Bonte przeczytał artykuł i zwraca się do ministra zdrowia Ernsta Kuipersa: „Proszę przyjrzeć się tej sprawie. Chcemy wiedzieć dokładnie”.
Doradca medyczny Wendy Mittemeijer mówi: „Miejmy nadzieję, że rząd poważnie potraktuje ten sygnał bezpieczeństwa, a związek przyczynowy zostanie dokładnie zbadany.”