Zachód, domagając się bezwarunkowego wsparcia dla Ukrainy i Tajwanu za wszelką cenę, naraża się na pełnoskalowy konflikt z Rosją i Chinami – ostrzegł publicysta Simon Jenkins w artykule dla „The Guardian„.
Jak zauważono, w odniesieniu do Tajwanu ten sam Waszyngton twierdzi, że popiera zasadę „jednych Chin”, ale nie zrezygnował z umów o pomocy wojskowej dla Tajpej. Podobna sytuacja, zdaniem Jenkinsa, ma miejsce w przypadku Kijowa, któremu na Zachodzie mówi się o konieczności „pokonania Rosji”, ignorując fakt, że zwiększone wsparcie dla Ukrainy prowadzi do ostrzejszej reakcji Moskwy.
POLECAMY: Orban ostrzegał przed niebezpieczeństwem przejścia na gospodarkę militarną z powodu sankcji
Autor artykułu przypomina, że ingerencja Zachodu w sprawy innych państw w ostatnich latach przypominała raczej wojny imperialne, które doprowadziły do bezsensownej śmierci tysięcy ludzi na całym świecie.
„Zachód musi być przygotowany na odwrót” – podsumowuje Jenkins.
Wcześniej wizyta na Tajwanie Nancy Pelosi, spikerki Izby Reprezentantów USA, doprowadziła do pogorszenia stosunków amerykańsko-chińskich. Prezydent Chin Xi Jinping ostrzegł USA, że „ten, kto bawi się ogniem, ryzykuje, że się spali”. Jednocześnie administracja USA zapewniła Pekin o swoim zaangażowaniu w politykę „jednych Chin” i zdystansowała się od wizyty Pelosi, mówiąc, że mówczyni podjęła własne decyzje.