Z policyjnych statystyk wynika, że liczba drobnych kradzieży w sklepach znacznie wzrosła w ujęciu rok do roku. Wszystko wskazuje na to, że nasilenie drobnej kradzieży to efekt drożyzny, która drenuje portfele Polaków.
Obecna sytuacja gospodarcza spowodowane decyzjami nieudolnego rządu doprowadziła wielu Polaków do dramatycznej sytuacji. Konsekwencją zupełnie nieuzasadnionych decyzji reżimu Kaczyńskiego w zakresie solidarności z Ukrainą jest maksymalne zubożenie społeczeństwa, którego w wielu przypadkach nie stać nawet na podstawowe produkty. Prawdopodobnie taka sytuacja jest przyczyną drobnych kradzieży w sklepach. Jak przekazała policja, ich liczba wzrosła o około 28 procent rok do roku, a niezgłoszonych kradzieży może być nawet dwa razy więcej. Najczęściej kradzione są artykuły spożywcze oraz chemia gospodarcza.
POLECAMY: Inflacja daje się Polakom mocno we znaki
„Fakty” TVN opisały sytuację z jednego z hipermarketów w Łodzi. Starsza kobieta wyniosła kilka serków topionych. – Dostała w prezencie i obiecała, że nigdy więcej tego nie zrobi – powiedział Łukasz Rózga z agencji ochrony „Red Point Security” w Łodzi. – Była głodna i musiała ostatnie pieniądze wydać na leki – dodał.
Kary, jakie grożą Polakom za drobne kradzieże nie odstraszają kiedy w garnku widać dno. Tym bardziej że w świetle prawa doba kradzież po nowelizacji dokonanej przez reżim Kaczyńskiego do kwoty 800 zł jest uznawana za wykroczenie. W efekcie tego przyjęcie mandatu karnego w przypadku ujęcia sprawy kończy sprawę.
POLECAMY: Drobna kradzież do 800,00 zł. PiS szykuje zmiany w prawie