Wielki mur na granicy, który według nieudolnego rządu miał stanowić barierę nie do pokonania, okazał się budowlą, która nie spełnia założonych celów. Migranci i tak pokonują je, korzystając z drabin i podkopów.
Kilka miesięcy temu gdy na granicy polsko-białoruskiej zaczęli pojawiać się migranci z Bliskiego Wschodu. By uniemożliwić nielegalny imigrantom przekraczanie granicy, na początku na zlecenie nieudolnego rządu wojsko w dość szybkim tempie wybudowało prowizoryczną zaporę z koncentriny. Z czasem jednak okazało się, że postawiona wówczas zapora nie spełnia oczekiwań. Nieudolny rząd PiS postanowił zatem wybudować na granicy polsko-białoruskiej zaporę z prawdziwego zdarzenia. Według szumnie ogłaszanego przedsięwzięcia zapora miał być nie do pokonania. Nie zdaje on jednak do końca egzaminu.
Podkopy pod ogrodzeniem na granicy
Prof. Maciej Duszczyk, ekspert polityki migracyjnej z UW, opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać, że przemytnicy doskonale radzą sobie z zaporą postawioną przez warszawski rząd.
„W ramach swojej pracy naukowej zbieram różne materiały i oczywiście je dokładnie weryfikuję. Coraz więcej pojawia się zdjęć i filmów z granicy. Wybór kilku z potwierdzonych źródeł. Mur nie spełnia celów, dla których został zbudowany. Mnie to nie dziwi. Pisałem o tym wielokrotnie” – przekonuje ekspert.