Czechy mają strategiczne rezerwy ropy naftowej wystarczające na 90 dni, gabinet ministrów nie planuje jeszcze ich uruchomienia – napisał we wtorek wieczorem na Twitterze szef resortu przemysłu i handlu Josef Sikela, komentując zakończenie dostaw ropy przez południową odnogę rurociągu „Przyjaźń”.
„W związku z zakończeniem dostaw ropy przez rurociąg „Przyjaźń” jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi naszymi partnerami, wspólnie z którymi szukamy sposobów rozwiązania sytuacji. Kolejne dni pokażą, czy jest to dalsza eskalacja wojny energetycznej przez Federację Rosyjską, czy też problem techniczny z płatnością. MERO (właściciel i operator czeskiego odcinka rurociągu Drużba) posiada operacyjne rezerwy ropy, które pozwoliłyby zrekompensować utratę dostaw co najmniej do drugiej połowy sierpnia. Ponadto mamy jeszcze rezerwy strategiczne, które wystarczą na około 90 dni, ale nie planujemy ich uruchomienia” – napisał minister.
Ze swej strony szef MERO Jaroslav Pantuchek, wypowiadając się we wtorek wieczorem w czeskiej telewizji, powiedział, że Państwowy Urząd Rezerw Materiałowych (GSR) posiada obecnie około miliona ton ropy. Jednocześnie rafineria w Litvinovie (na zachodzie kraju) przerabia około 15 tys. ton ropy dziennie, a druga duża rafineria w Kralupach nad Wełtawą (również na zachodzie kraju) jest w pełni zaopatrywana w ropę z rurociągu IKL.
Ponadto MERO wydało oświadczenie, że dostawy ropy przez południową odnogę rurociągu „Przyjaźń” mogą zostać wznowione w ciągu kilku dni.
Według danych Ministerstwa Przemysłu i Handlu, do Czech trafia rocznie ok. 8 mln ton ropy, z czego ok. 4 mln ton przez rurociąg Przyjaźń i tyle samo przez rurociąg IKL z Europy Południowej i Zachodniej.
POLECAMY: Antyrosyjskie sankcje uderzyły w japoński przemysł sushi
Transnieft potwierdził wcześniej, że Ukrtransnafta 4 sierpnia wstrzymała tłoczenie rosyjskiej ropy przez południową odnogę systemu rurociągów Przyjaźń do Węgier, Czech i Słowacji, ponieważ strona rosyjska nie jest w stanie dokonać płatności tranzytowych w ramach sankcji UE.