Marcin Horała pasujący funkcję wicemistera nieudolnego rządu PiS oraz pełnomocnik ds. CPK, był gościem w TVN24. W progamie tym przedstawiciel PiS, które słynie z rozpowszechniania propagandy i dezinformacji wypowiedział się na temat obaw Polaków przed nadchodzącym sezonem grzewczym.
Marcin Horała był gościem Radomira Wita w piątkowym wydaniu „Jeden na jeden” w TVN24. Wiceminister z dezynwolturą wypowiadał się w temacie obaw Polaków przed nadchodzącym sezonem grzewczym.
„Każdy by wolał”
Prowadzący zapytał Horałę o pomysł skrócenia wakacji parlamentarnych, by ważne dla Polaków decyzje zapadły wcześniej. – To jest pomysł, który w każde wakacje sejmowe ktoś zgłasza, choć powiedzmy ściślej, że wakacje sejmowe to oznacza brak posiedzeń Sejmu, to nie oznacza, że posłowie mają żadnych obowiązków – odpowiedział przedstawiciel warszawskiej władzy. Ciekawe Czy jeśli sprawa dotyczyłaby przesiedleńców też by tak bezczelny cham, odpowiedział?
Z uwagi na trwające „wakacje” w sejmie do połowy września prowadzący program zwrócił uwagę, że połowa września to dla Polaków późny termin na podejmowanie decyzji w sprawach związanych m.in. z sezonem grzewczym, który budzi niepokój obywateli.
– To nadal jest znacząco przed sezonem grzewczym – stwierdził Horała. Dalej prowadzący zapytał polityka, czy on sam nie wolałby mieć więcej czasu na zaplanowanie budżetu. Wiceminister odrzekł, że „każdy by wolał”.
„Teraz jeszcze jest lato”
Polityk został zapytany o to, co powiedziałby osobom, które dostają większe rachunki i po ich opłaceniu zostaje im kilka lub kilkanaście złotych w portfelu.
– Ja bym coś powiedział tym spółdzielniom mieszkaniowym i zarządom budynków komunalnych, którzy ludzi straszą takimi taryfami. Nie ma jeszcze sezonu grzewczego. Będzie rozwiązanie, które umożliwi, żeby skala podwyżek będzie znacznie mniejsza, więc gorąca prośba, żeby na razie ludzi nie straszyć, poczekać na rozwiązania i wprowadzić te taryfy. Teraz jeszcze jest lato – stwierdził pisowiec.
Gdy dziennikarz spytał, co Horała powiedziałby ludziom, to ten odpowiedział, że „to pytanie nawet poniżej poziomu stacji TVN”.