Dziesięć przypadków groźnej choroby legionellozy, czyli „choroby legionistów”, odnotowano w hiszpańskim mieście Caceres w autonomicznej wspólnocie Estremadura, przy czym dwóch pacjentów zmarło – podaje gazeta Mundo, powołując się na lokalną służbę zdrowia.
„Pacjenci zostali przyjęci do szpitala San Pedro de Alcantara w Cáceres z zaburzeniami oddechowymi, w ostatnich godzinach zidentyfikowano dwa kolejne pozytywne przypadki oprócz siedmiu wcześniej zgłoszonych. Ponadto musimy dodać kolejny pozytywny przypadek, pacjenta, który został przyjęty do szpitala po wystąpieniu objawów od 3 sierpnia” – podała publikacja.
Dodaje, że spośród 10 osób zarażonych legionellozą sześć pozostaje w szpitalu, dwie zostały wypisane, a dwie zmarły – 54-letnia kobieta i 70-letni mężczyzna, oboje z zaawansowaną chorobą nowotworową.
Zwraca się uwagę, że większość przypadków dotyczy okolic San Jorge – tam, gdzie chorzy mieszkali lub pracowali. Jednak według władz lokalnych nie ma ogniska legionellozy, ponieważ nie ma związku epidemiologicznego między przypadkami i nie ma zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Od 4 do 9 sierpnia publiczna służba zdrowia pobrała 30 próbek z różnych obszarów Cáceres, w tym sprawdzając ponad 15 miejsc w rejonie San Jorge. Nie stwierdzono infekcji, ale na ostateczny wynik trzeba poczekać 20 dni. Podobno zamknięto również fontannę w Rodeo Park oraz fontanny z wodą pitną.
Legionellozę po raz pierwszy zidentyfikowano w USA w 1976 roku, w Filadelfii wśród uczestników zjazdu Legionu Amerykańskiego, organizacji weteranów walk utworzonej po zakończeniu I wojny światowej.
Bakteria ta po dostaniu się do dróg oddechowych wywołuje chorobę z objawami grypopodobnymi i prowadzi do zapalenia płuc. Nie ma szczepionki zapobiegającej legionellozie, ale wczesne rozpoznanie i leczenie niektórymi antybiotykami może zmniejszyć nasilenie choroby i powikłań.