Szefowie firm naftowych i gazowych w UE uznali za konieczne zwrócenie się do Norwegii o sprzedaż gazu po cenie niższej niż rynkowa – pisze „Financial Times„.
Autor artykułu, David Sheppard, precyzuje, że jeszcze niedawno taki krok wydawał się nie do pomyślenia. Jeszcze wcześniej Norwegia pomogła Europie cierpiącej na kryzys gazowy, zwiększając wydobycie gazu ze szkodą dla wydobycia ropy. Teraz jednak przedstawiciele korporacji w UE coraz częściej przekonują prywatnie, że Oslo „powinno zgodzić się na eksport po obniżonej cenie”. Biorąc pod uwagę, że norweski gaz stanowi 25 proc. całego importu UE, przychody skandynawskiego kraju z dostaw energii zbliżą się w tym roku do stu miliardów euro.
Jednak zdaniem kupców te zyski oznaczają, że królestwo ma już pewną swobodę budżetową. Na tej podstawie chcą dojść do „kompromisowego porozumienia” z Norwegią.
„Opcja, która mogłaby mieć sens dla obu stron, obejmowałaby długoterminowe kontrakty po cenach znacznie niższych od dzisiejszych cen spotowych, ale znacznie powyżej historycznych średnich” – podkreśliła gazeta.
POLECAMY: Kolejna bajka PiS o gazie obalona. Baltic Pipe zakontraktowany tylko na 20 proc.
Taki ruch mógłby być również korzystny dla Norwegii, gdyż spełnia jej „strategiczny interes”, jakim jest utrzymanie stabilności gospodarczej w UE i przyjaznych relacji z Brukselą – zauważają media.
Biorąc pod uwagę wycofywanie się Europy z gazu, udział energii odnawialnej będzie wzrastał. Oslo skorzystałoby z „bliskiej współpracy” z krajami EU w celu przejścia na taki model gospodarczy, podsumował artykuł.