Przerwy w dostawach prądu mogą trwać od kilku do nawet kilkunastu godzin — ostrzega Laurianne Altwegg, wiceprzewodnicząca Federalnego Urzędu ds. Energii w Szwajcarii.
Jeśli komuś wydaje się, że informacje o możliwych problemach z dostawami prądu czy ciepła zimą w Europie są przesadą, to mogą go czekać długie godziny siedzenia po ciemku i bez ogrzewania. — Tej zimy powinniśmy upewnić się, że mamy wystarczająco dużo świeczek i drewna do kominka, jeśli mamy kominek — przekazała Laurianne Altwegg, wiceprzewodnicząca Federalnego Urzędu ds. Energii w Szwajcarii, zacytowana przez „Rzeczpospolitą”.
Zaznaczyć należy, że unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton zaleca mieszkańcom całej UE ograniczenie ogrzewania zimą o 2-3 stopnie w ramach oszczędzania energii. Doradza też oszczędniejsze korzystanie z urządzeń klimatyzacyjnych.
Pod koniec lipca Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie UE do zmniejszenia zużycia energii o 15 proc. do 31 marca 2023 roku w porównaniu ze średnią zużycia w ciągu ostatnich pięciu lat w sytuacji wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu.
— Zaproponowaliśmy te liczby, ponieważ znamy historię. W Japonii, kiedy doszło do katastrofy w Fukushimie, […] Japończycy postanowili na chwilę zamrozić pracę swoich elektrowni jądrowych. (…). Zdecydowano wówczas, aby zmniejszyć zużycie energii w gospodarstwach domowych o 15 proc. Polegało to na obniżeniu temperatury o 2-3 stopnie w okresie zimowym – podkreślił Breton.
sc;businessinsider
Jeden komentarz
Tylko, że drewna już nie ma, a np. w Nepalu to normalne, że nie ma prądu parę godzin dziennie i ludzie nie rzucają się z Himalajów…Jesteśmy uzależnieni w tej cywilizacji od prądu i można z namizrobić co sie chce…DarKWinter