W szczytowym momencie pandemii, Organizacja Narodów Zjednoczonych zatrudniła ponad 100 000 „cyfrowych pierwszych respondentów”, którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych mieli za zadanie pchać narrację establishmentu na temat COVID.
Rewelacja faktycznie wymknęła się w październiku 2020 r. podczas podcastu Światowego Forum Ekonomicznego o nazwie „Seeking a cure for the infodemic”, choć dopiero dziś rozchodzi się viralowo na Twitterze.
W podcaście Melissa Fleming, szefowa globalnej komunikacji dla ONZ, wyjaśnia, jak pandemia COVID i blokady stworzyły „kryzys komunikacyjny” oprócz zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Fleming przyznała, że aby walczyć z tak zwaną „dezinformacją” na temat pandemii, ONZ stuknęła 110 000 osób, aby wzmocnić swoje wiadomości w mediach społecznościowych.
„Do tej pory zatrudniliśmy 110 000 wolontariuszy informacyjnych i wyposażyliśmy ich w wiedzę na temat tego, jak rozprzestrzenia się dezinformacja i poprosiliśmy ich, aby służyli jako 'cyfrowi pierwsi reagujący’ w tych przestrzeniach, gdzie dezinformacja się rozprzestrzenia” – stwierdził Fleming.
To było prawie 2 lata temu. Nie wiadomo, ilu 'cyfrowych pierwszych respondentów’ zostało do tej pory zrekrutowanych.
Podobne wysiłki w celu stworzenia kampanii astroturfowych w celu przekazania konkretnego przekazu nie są niczym nowym, ale gdy angażują się w to podmioty takie jak koncerny naftowe, są oczerniane za sfałszowanie dyskusji.
Jednak kiedy robią to globalistyczni technokraci w ONZ lub WEF, najwyraźniej jest w porządku.
W zeszłym roku ujawniono, że rząd brytyjski zastosował „propagandową” taktykę strachu, aby przestraszyć opinię publiczną w celu masowego podporządkowania się podczas pierwszej blokady COVID, według naukowca behawioralnego, który pracował na Downing Street.
Naukowcy w Wielkiej Brytanii pracujący jako doradcy rządu przyznali, że stosowali, jak później przyznali, „nieetyczne” i „totalitarne” metody zaszczepiania strachu w populacji w celu kontrolowania zachowania podczas pandemii.
Jak już wcześniej podkreśliliśmy, Światowe Forum Ekonomiczne opowiada się teraz za połączeniem systemów ludzkiej i sztucznej inteligencji w celu cenzurowania „mowy nienawiści” i „dezinformacji” w Internecie, zanim będzie można je opublikować.
W tym, co niektórzy nazwali „cenzurą wyprzedzającą”, WEF tworzy system, który blokowałby pojawianie się postów, jeśli nie przejdą one przez filtr cenzury.
Oczywiście WEF, który słynie z blokowania swoich krytyków na Twitterze, nigdy nie nadużywałby takiego systemu, aby uchronić się przed kontrolą.