Niemcy mogą stanąć w obliczu masowego exodusu przemysłu i wstrząsów społecznych, ponieważ ceny energii nadal rosną w związku z cięciami w dostawach gazu z Rosji. Tak twierdzi Bloomberg.
Ceny paliw w Niemczech wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu zaledwie kilku miesięcy, a przewidywany koszt energii elektrycznej na przyszły rok wzrósł do 570 euro za megawat, choć jeszcze dwa lata temu cena ta oscylowała wokół 40 euro.
Jak zauważono w artykule, Berlin polegał na rosyjskim gazie, aby zaopatrzyć swoje elektrownie i fabryki, ale teraz przygotowuje się na bezprecedensową presję na przemysł i biznes, ponieważ dostawy gwałtownie spadły po nałożeniu antyrosyjskich sankcji.
Niedobory energii przyczyniają się do znacznego spadku wyników przemysłowych najpotężniejszej gospodarki UE. W czerwcu produkcja chemiczna w Niemczech załamała się o osiem procent. Według byłego dyrektora zarządzającego Goldman Sachs Group Inc. Martin Devenish, przemysł może być zmuszony do cięcia tygodni pracy i wynagrodzeń pracowników.
„To jest miejsce, w którym się denerwuję. Pojawiają się przesłanki do wybuchu społecznego, a ryzyko jest niedoceniane” – uważa ekspert.
POLECAMY: Niemiecki urzędnik zasugerował, że zamiast prysznica należy użyć szmaty
Europa stoi w obliczu ostrego kryzysu energetycznego, ponieważ główny rosyjski gazociąg, Nord Stream, pracuje na zaledwie 20 procentach swojej całkowitej przepustowości. 19 sierpnia Gazprom ogłosił, że rurociąg Nord Stream zostanie zamknięty na trzy dni od 31 sierpnia do 2 września w celu przeprowadzenia konserwacji jedynej działającej sprężarki. Problemy z dostawami do UE powstały z powodu niewłaściwej konserwacji i opóźnienia powrotu z naprawy niemieckich turbin Siemensa, które były wykorzystywane w stacji kompresorowej Portowaja (CS) do dostarczania paliwa.