Nieudacznicy z PiS w poniedziałek na spotkaniu prezydium Komitetu Politycznego PiS zdecydowali, o dymisji Norberta Kaczmarczyka znanego z afery hucznego wesela i ciągnika za 1,5 mln zł, który miał dostać w prezencie. Ta dymisja musi nastąpić i ona nastąpi – powiedział we wtorek szef klubu nieudaczników i propagandystów proukraińskich działających na szkodę interesu Polski i Polaków Ryszard Terlecki, pytany o przyszłość Norberta Kaczmarczyka.
Parlamentarzysta wziął ślub pod koniec sierpnia. O weselu od razu zrobiło się głośno, ze względu na imponującą wystawność uroczystości. Do szumu medialnego przyczynił się… Bosy Biegacz, czyli Paweł Mej spod Bochni (konkretnie z Baczkowa w gminie Bochnia), który jak się okazało, był jednym z weselnych gości. Jak to ma w zwyczaju, natychmiast relacjonował w mediach społecznościowych wydarzenia, w których uczestniczył: na swoim profilu na Facebooku prowadził transmisje na żywo (m.in. z pierwszego tańca pary młodej), a na tik-toka wrzucił filmik, który błyskawicznie stał się viralem: – Część, dzisiaj jestem na weselu u wiceministra Norberta Kaczmarczyka. Patrzcie ile tu jest ludzi: nie jest dużo, tylko 540 naliczyłem – mówi w krótkim wideo (dziś ma ono już prawie 230 tys. wyświetleń):
@bosybiegacz 20.08.2022 – Czuszów – gościniec. Na weselu Norberta i Dominiki. . #viral #dc #malopolska #dlaciebie #czuszow #wesele #norbertkaczmarczyk ♬ dźwięk oryginalny – Paweł Mej
POLECAMY: Katalog ostatnich afer reżimu Kaczora i próba tuszowania sprawy Odry przez Morawieckiego
Filmiki z weselnej imprezy Kowalczyka w czasie kryzysu gospodarczego i energetycznego galopującej inflacji to jednak był przedwstęp do dalszego życia „elity”. Wkrótce uwaga wszystkich skupiła się zupełnie na czymś innym – na prezencie dla pana młodego.
@bosybiegacz 20.09.2022 – Czuszów ) Pow. Miechów ) TRAKTOR. #dc #viral #dlaciebie #czuszow #traktor #bosybiegacz ♬ dźwięk oryginalny – Paweł Mej
Trzy dni później oliwy do ognia dolał diler, który przekazywał prekazanie prezentu dla wiceministra:
Pruderyjność „elity” jaka miała miejsce na weselu, rozpoczęła falę zainteresowania medialnego gospodarstwem rolnym i finansami rodziny Kaczmarczyków w kontekście wartego 1,5 mln zł ciągnika marki John Deere. Opozycja podczas wystąpień sejmowych grzmiała i zapowiadał zgłoszenie sprawy do CBA. Efektem pruderyjności Kaczmarczyka i reszty lepszego sortu były kolejne publikacje, sprawdzanie przez dziennikarzy oświadczenia majątkowego oraz kontrola CBA w starostwie powiatowym w Proszowicach. W związku z coraz większą nagonką i interwencjami służb głos w sprawie zabrał sam zainteresowany Norbert Kaczmarczyk wydajać oświadczenie – Spieszę wyjaśnić, że koszty całej uroczystości ślubnej zostały pokryte z prywatnych środków obu naszych rodzin, za co serdecznie – jako para młoda – im dziękujemy. Duża liczba weselnych gości wynika z tradycji i sposobu funkcjonowania naszej lokalnej społeczności . Tłumacząc kwestię ciągnika dodał m.in.: – Tak jak wielu polskich rolników, nasza rodzina woli inwestować w nowoczesny sprzęt, a nie w drogie limuzyny, zegarki czy ośmiorniczki tak bliskie naszym politycznym oponentom.
Temat wiceministra nieudolnego rządu działającego na szkodę interesu Polski i Polaków jednak nie ucichł. W zeszłym tygodniu Wirtualna Polski poinformowała, że Norbert Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu ponad 140 ha państwowej ziemi w zachodniej Małopolsce. Zdaniem dziennikarzy zrobiono to „omijając prawo zgodnie z którym grunty powinni dzierżawić lokalni rolnicy”.
Kaczmarczyk kolejny raz zabrał głos w sprawie doniesień portalu Wirtualna Polska. W twicie zamieścił oświadczenie z w którym podkreślił, że poddzierżawa jest zgodna z prawem oraz potępił oskarżenia pod adresem jego rodziny, domagając się usunięcia fałszywych pomówień:
To jednak nie koniec przekrętów, jakie zostały ujawnione po hucznym weselu i drogim prezencie, które coraz mocniej zaciskają pętle na szyi pruderyjnego Kaczmarczyka. W najnowszym materiale WP poinformowała, że brat ministra – Konrad Kaczmarczyk zgłosił w czerwcu urzędnikom, że w wyniku gradobicia ucierpiała jego uprawa soi.
Specjalna komisja stwierdziła jednak, że szkód nie było. Mało tego: „w dniu, w którym miało do nich dojść, według ekspertów, na terenie gminy nie padał grad”.
Czy zatem Kaczmarczyk chciał swoim działaniem wyłudzić pieniądze od skarbu państwa?
Również po tej publikacji WP Kaczmarczyk zamieścił w mediach społecznościowych kolejne oświadczenie, w którym stwierdza m.in., że „red. Jadczak regularnie nie uwzględnia w swoich artykułach, przedstawionych przeze mnie i Brata faktów”. – Tu nie chodziło o prawdę, lecz o tendencyjny tekst, w założonej narracji – uważa.
W swoim oświadczeniu propagandysta postanowił pomimo niezbitych dowodów przedstawionych przez WP usprawiedliwić swoje niezgodne z prawem działanie w zakresie próby wyłudzenia pieniędzy za rzekome gradobicie: „Sugerowanie próby wyłudzenia, zgłoszenia nieprawdziwej szkody to kłamstwo i w tym zakresie przedstawimy twarde dowody w sądzie w postaci m.in. zdjęć i oceny rzeczoznawcy. Ocena strat w rolnictwie to powszechna praktyka, która nie jest żadnym wyłudzeniem”.
Wczoraj późnym wieczorem PAP podała przeciek o możliwej dymisji wiceministra. Dziś dymisja pruderyjnego Kaczmarczyka jest już potwierdzona przez Terleckiego.
Jeden komentarz
Wygląda jak rolnik z kibucu. Trudno doszukać się słowiańskich rysów mordy. Pejsy i kapelusz.