„Solidarność” podnosi, że nie da się na zimę zaopatrzyć wszystkich Polaków w węgiel. Przekonuje, że zabraknąć może nawet trzech milionów ton. W środę pojawiły się informacje, że wydobycie musi zredukować „Bogdanka” i to o około milion ton.
ZOBACZ: Eksport węgla z Polski – na Ukrainę wyeksportowaliśmy do maja 2022 – 431 tys. ton
Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, jest mniej optymistyczny od polityków rządu. W jego ocenie węgiel, jaki jest sprowadzany do Polski (na przykład z Indonezji), nie nadaje się do spalania w polskich piecach. Związkowiec użył określenia, że to „glina, w której czasem znajdzie się bryłę węgla”. W ocenie Dominika Kolorza, trzeba otwarcie mówić ludziom, że węgla w Polsce zabraknie.
POLECAMY: Tak się robi biznes na »frajerach«. Ukraina sprzeda nam węgiel, który PGG na potęgę tam eksportuje
– Trzeba to sobie powiedzieć, bo za chwilę w Polsce znajdzie się 12 milionów ton węgla, ale w większości to będzie miał słabego gatunku. Z tego miału, jak się uda uzyskać 1,5 miliona ton węgla opałowego, to będzie olbrzymi sukces, czyli jeszcze w granicach 2,5-3 milionów ton zabraknie – zaznaczył przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
Zarzucił również rządowi, że nie odróżnia różnych rodzajów węgla. Wskazał też kierunek, z którego powinniśmy w pierwszej kolejności korzystać przy imporcie.
POLECAMY: Dodatek węglowy: duże zmiany w wypłatach. Czy wszyscy dostaną pieniądze?
– W kwietniu trzeba było wsiąść w samoloty, jechać do Kolumbii, ewentualnie do Republiki Południowej Afryki, bo tam taki węgiel, który jest potrzebny w polskich piecach, po prostu jest – podkreślił.
POLECAMY: Kopalnia Bogdanka wstrzymała zapisy na węgiel
To zarzut związkowca w stronę państwowych spółek. W środę pojawiły się informacje, że swoje cele produkcyjne na ten rok musiała zaktualizować „Bogdanka”. Kopalnia, zamiast 9 milionów ton węgla handlowego, wydobędzie około 8 milionów. Ma to związek z tym, co wydarzyło się w jednej ze ścian uruchomionej 31 sierpnia. Nastąpił tam nagły wzrost ciśnienia, co utrudnia wydobycie i uniemożliwia realizację wcześniej przyjętego planu. Po tym komunikacie nad prezesem kopalni zbierają się czarne chmury.
„Jestem po rozmowie z Prezesem @Grupa_Enea Pawłem Majewskim. W piątek podczas Rady Nadzorczej @LWBogdanka rozpatrzony zostanie punkt o odwołaniu Prezesa A. Wasila” – napisał w mediach społecznościowych „ekspert od 70 mln” i proukraiński propagandysta Jacek Sasin szukający winnych nieudolności swojej i swoich kolegów.
W „Bogdance” 66 procent udziałów ma spółka Enea. Artur Wasil jest prezesem kopalni od 2018 roku.