Proukraiński Waldemar Kraska pełniący funkcję wiceministra pandemicznego resortu powiedział w piątek w Programie I Polskiego Radia, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa w zakresie blokady szpitali dla Polaków przez „gości” jakich nieudaczniki z Nowogrodzkiej zaprosili do Polski z Ukrainy.
Kraska poinformował, że »uchodźcy« z Ukrainy, leczący się w polskich szpitalach, to niewielka grupa.
„Nie odczuwamy jakiegoś obciążenia jeżeli chodzi o dostępność leczenia dla Polaków. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że osoby narodowości ukraińskiej zablokują miejsca dla naszych obywateli” – ocenił. W swojej wypowiedzi zapomniał jedynie dodać, że koszty tego leczenia ponosi budżet państwa i nie obciąża nim Ukrainy co w innych przypadkach, jest normą.
Podkreślił, że najwięcej obywateli Ukrainy leczy się w Polsce na choroby onkologiczne. „To około tysiąca osób. Prawie połowa to dzieci, druga połowa to osoby dorosłe” – mówił. Warto w tym miejscu dodać, że leczenie onkologiczne to jedna z usług medycznych, której finansowanie jest dość kosztowne.
Zastrzegł, że na początku największą grupę pacjentów stanowiły młode kobiety w ciąży, jednak obecnie »uchodźcy« są hospitalizowani w związku z różnymi chorobami.
Kraska podkreślił, że obecnie 480 tys. »uchodźców« z Ukrainy podjęło pracę i opłaca składkę zdrowotną. „Czyli tutaj to nie jest żadna łaska, że ich leczymy” – ocenił. W takim przypadku jest to uzasadnione jednak w ilość »uchodźców« jaka przebywa w Polsce, jest znacznie wyższa i tym Polacy już finansują pobyt i leczenie w Polsce, bo nieudacznicy mieli kaprys zaproszenia sobie »gości« jednak kosztów ich utrzymanie nie ponoszą zapraszający tylko każdy Polak.
Przyznał, że część osób z różnych względów nie może podjąć pracy i te osoby również są objęte opieką zdrowotną finansowana przez Polskę, która przy normalnych stosunkach dyplomatycznych powinna po otrzymaniu danych rozliczeniowych z NFZ wysłać notę obciążeniową do Ukraińskiego MZ jednak taka już się nie dzieje. Za to lateksowy chłopek nie ma problemu, aby w obliczu pomocy, jaką otrzymali jego obywatele od Polaków sprzedawać nam prąd i węgiel.
ZOBACZ:
- Tak się robi biznes na »frajerach«. Ukraina sprzeda nam węgiel, który PGG na potęgę tam eksportuje
- No to mamy podziękowanie Ukrainy. Za jaką pomoc odstali od Polski sprzedadzą nam prąd. Morawiecki bardzo za ten »gest« dziękuje
„Zapewniamy tę opiekę zdrowotną, ale naprawdę te koszty nie są aż tak wyolbrzymione. Na pewno te lęki są czasem podsycane przez serwery naszych sąsiadów ze Wschodu, którzy próbują rzucić kość niezgody między nas a naród ukraiński (…). To jest wroga robota” – ocenił propagandysta proukraiński.
Wiceminister pandemicznego resoru poinformował, że z prośbą o wydanie pozwolenia na pracę w Polsce zgłosiło się ok. 3600 pracowników służby zdrowia z Ukrainy.
„Głównie to są lekarze, mniej jest pielęgniarek – to jest ponad tysiąc osób. Niewielka liczba ratowników medycznych” – stwierdził.
„Wydaliśmy prawie 2 tys. decyzji pozytywnych. To się odbywa może chwilami trochę za wolno, ale musimy weryfikować te prośby. Chcemy, żeby do tego systemu trafiały osoby, które są przygotowane do pracy z pacjentem. To jest bardzo ważne” – zaznaczył.
Wyjaśnił, że dla tych osób uruchomione zostały kursy języka polskiego, także języka medycznego. „Staramy się też wykorzystywać lekarzy ukraińskich do kontaktu z pacjentami ukraińskimi” – wyjaśnił.
Ciekawe czy kursy te trwają tak jak wcześniej zapowiadano 45H. Na marginesie należy zauważyć, że sytuacja wyjeżdżania personelu medycznego z kraju, w jakim rzekomo toczy się wojna, jest bardzo zastanawiająca i jedynie coraz mocniej odkrywa prawdę o propagandzie, jaką od wielu miesięcy w tym zakresie uprawiają media i proukraińscy działacze stacjonujący na Zachodzie.
POLECAMY: MZ: Ukraińscy medycy po 45-godzinnym kursie języka polskiego będą w stanie leczyć Polaków
3 komentarze
Rząd oraz ministrowie najlepiej co potrafią to wciskać ludziom ciemnotę czyli zapweniać we wszystkich dziedzinach życia i myślą ,że ludzie w to uwierzą,ale to nie tędy droga
Won upadlińcu. Z naszych podatków i składek NFZ leczycie banderowców, a Polacy muszą leczyć się prywatnie
Ktoś jeszcze wierzy w brednie jakie mówią takie pacynki jak Kraska?
Nawet na poziomie usług prywatnych obserwuję problem. Ot przykład, stomatologia, terminy w prywatnych klinikach są nieraz miesięczne. Jeśli klinika jest znana to dopchać się na wizytę oznacza kilka tyg. oczekiwania.
Zadałem pytanie w takiej klinice z czego wynika tak długi czas oczekiwania. Odparła, że jest dużo „przyjezdnych”, sugerując między wierszami co miała na myśli.
Jadąc naszymi drogami wschodnimi widzę całe lawety samochodów jadących na Ukrainę. W miastach wojewódzkich zastanawiam się czy jestem jeszcze w Polsce czy już na Ukrainie.
Przyglądam się uważnie tym ludziom, jak są ubrani, co kupują, jak się zachowują, czym jeżdżą, nie mam tutaj złudzeń co do tego co jest realizowane.