Elektrownia jądrowej Isar II w Bawarii będzie musiała zostać wyłączona na około tydzień, by naprawić nieszczelność wewnętrznego zaworu elektrowni – podała niemiecka agencja informacyjna dpa, powołując się na dane niemieckiego Federalnego Ministerstwa Środowiska.
„Aby elektrownia jądrowa Isar II w Bawarii mogła pracować do końca roku, będzie musiała zostać wyłączona na około tydzień, aby naprawić wyciek” – podała agencja.
Dwa tygodnie temu kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzucił pomysł rozszerzenia wykorzystania energii jądrowej w kraju i opóźnienia wycofywania elektrowni jądrowych. Konserwatyści niemieckiej opozycji wezwali kanclerz do pozostawienia w sieci dwóch pozostałych reaktorów jądrowych. Scholz oparł się tej pokusie, twierdząc, że kraj będzie miał wystarczająco dużo zasobów energetycznych, aby przetrwać zimę.
Zgodnie z planem Scholza pozostałe dwa reaktory jądrowe będą utrzymywane w rezerwie awaryjnej, ale nie będą wytwarzać żadnej energii, donosi Guardian.
POLECAMY: MSWiA rozesłało do wszystkich jednostek straży pożarnej tabletki z jodkiem potasu
Operator elektrowni jądrowej poinformował już o incydencie bawarski urząd nadzoru jądrowego.
Niemieckie Federalne Ministerstwo Środowiska (BMUV) stwierdziło, że bezpieczeństwo zakładu nie zostało naruszone. Jednocześnie, jak podała agencja, reaktor musi zostać naprawiony – tak, by w przyszłym roku mógł nadal działać.
W związku z tym ministerstwo zamierza zbadać możliwość wykorzystania Isar II jako mocy rezerwowej dla energetyki w Niemczech do połowy kwietnia przyszłego roku, co wcześniej planował niemiecki minister gospodarki Robert Habeck.
Posunięcie to jest coraz bardziej niepopularne w obliczu kryzysu energetycznego.
Podczas gdy magazyny gazu w Niemczech są obecnie zapełnione w około 87%, krytycy twierdzą, że niemieckie szaleństwo zakupów gazu w celu napełnienia magazynu doprowadziło do dalszego wzrostu cen, co wpływa również na sąsiednie kraje.
2 komentarze
serio?
plan jest taki żeby wypieprzyć cały świat za pomocą awarii, na razie wszystko zgodnie z planem