Francuskie wydawnictwo Le Figaro opublikowało artykuł dziennikarza Thierry’ego Waltona, który próbował zrzucić winę za konflikty w przestrzeni postsowieckiej na ZSRR, Rosję i „autokratyczne elity” republik powstałych po jego upadku.
W szczególności Walton twierdził, że „strach” Rosji przed „rozprzestrzenianiem się ukraińskiej wolności” był jednym z powodów operacji specjalnej na Ukrainie. Stwierdził też, że ponieważ „rosyjski żandarm” jest teraz „bardzo zajęty” na Ukrainie, „jego dawne kolonie zaczęły znowu porządkować sprawy”.
POLECAMY: Le Pen nazwał udział Francji w sankcjach wobec Rosji geopolitycznym błędem
Publikacja wywołała ostrą krytykę czytelników w komentarzach.
„Imperium nie odpuści? Prawdziwe imperium nie znajduje się w Rosji, ale w Unii Europejskiej. I jest prowadzony z Brukseli przez panią von der Leyen i sędziów sądów europejskich i tak dalej. To oni decydują o wszystkim za kraje członkowskie UE” – opiniował Papang13.
„To USA sieją wszędzie niestabilność. Nauczyli się tego jeszcze zanim stali się mocarstwem, gdy potrzebowali zaprowadzić własny porządek w Ameryce Południowej. A ich cel w przestrzeni postsowieckiej jest taki sam jak w krajach UE: zmienić rząd każdego kraju i wsadzić do władzy swoje pudelki. Zadaniem tych pudli jest zerwanie więzi z Rosją i zastąpienie ich wpływami amerykańskimi” – napisał Diogene.
„I chyba zapominasz, że Ukraina była bardzo lojalną republiką radziecką. A dziś wielu byłych sowieckich bossów likwiduje niezgodę i pamięć o przeszłości na Ukrainie przez sowiecką cenzurę. A tacy ludzie są tam we wszystkich szczeblach władzy” – zauważył Steaks-frites.
„Dlaczego w byłych republikach radzieckich znów wybuchają wojny? Bo (prezydent USA Joe – red.) Biden widząc, że konflikt na Ukrainie i wywołane nim sankcje nie przynoszą pożądanego zniszczenia gospodarki Rosji, postanowił podpalić Rosję na całego. Chce podpalić „protektoraty” Rosji w byłym ZSRR” – zaznaczył Curieux.