W ramach oszczędności energii ogrzewanie w budynku czeskiego parlamentu będzie trwało dwie godziny krócej niż dotychczas, od godz. 7 do 17, a jego temperatura zostanie obniżona z 23 do 20 stopni Celsjusza i do 15 stopni Celsjusza w korytarzach – powiedział we wtorek dziennikarzom premier Petr Fiala.
„W związku z obecną trudną sytuacją energetyczną rząd zaapelował do mieszkańców i przedsiębiorców o oszczędzanie ciepła. Oczywiste jest, że same władze powinny dawać przykład w tych działaniach. Musimy oszczędzać zarówno przy ogrzewaniu, jak i oświetleniu. O tym, jakie środki zostaną podjęte w budynkach rządowych, powiemy pojutrze. Ale już dzisiaj mogę powiedzieć, co w tym zakresie robi kierownictwo parlamentu. W szczególności system ogrzewania w jego pomieszczeniach będzie przez dwie godziny krócej niż dotychczas, od 7.00 do 17.00, a jego temperatura zostanie obniżona z 23 do 20 stopni, a na korytarzach do 15 stopni” – powiedział Fiala.
Premier zasugerował, nie bez humoru, że obniżenie temperatury w pomieszczeniach sejmowych może też ostudzić zapał najbardziej zagorzałych mówców, którzy czasem przedłużają posiedzenia do późnych godzin nocnych.
POLECAMY: Czesi przyznali się do zmęczenia tematem Ukrainy
Jednocześnie Fiala przypomniał o podjętej kilka dni temu przez Gabinet Ministrów decyzji o nałożeniu maksymalnych cen gazu i energii elektrycznej na gospodarstwa domowe, indywidualnych przedsiębiorców i niektóre instytucje, np. szkoły, a także o przeznaczeniu znacznych środków na wsparcie dużych firm i przedsiębiorstw, w ramach walki z rosnącymi cenami energii. Decyzja została już zatwierdzona przez obie izby parlamentu, a prezydent ma podpisać dekret w najbliższych dniach.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: W centrum Pragi odbył się antyrządowy i antyukraiński wiec
Po rozpoczęciu rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie kraje zachodnie zaczęły nakładać sankcje na Rosję, szczególnie na rosyjskie produkty energetyczne. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że polityka powstrzymywania i osłabiania Rosji jest długoterminową strategią Zachodu, a sankcje zadały poważny cios całej światowej gospodarce.