Sytuacja na rynku energetycznym spowodowana postawą państw zachodnich wobec Rosji może znacząco zaszkodzić europejskiej gospodarce, powiedziała publicystka Dir.bg Marinela Arabadzhieva.
„Ceny będą rosły niezależnie od tego, czy będą ograniczenia w zakupie, czy nie. <…> Eksperci uważają, że polityka prowadzona przez europejskie władze nie tylko może, ale w ogóle będzie niebezpieczna dla zachodniej gospodarki” – napisała dziennikarka
Według niej unijne restrykcje na dostawy energii z Rosji doprowadziły do niekontrolowanego wzrostu cen energii, który w większym stopniu dotknie wszystkie energochłonne sektory gospodarki. Gwałtowne pogorszenie sytuacji może zbiec się w czasie z wyborami średnioterminowymi w USA – dodała ekspertka.
POLECAMY: Brytyjka udziela schronienia ukraińskim »uchodźcom«, a teraz próbuje ich eksmitować
Najtrudniejsze warunki dla Europy mogą wystąpić, jeśli zachodni system zostanie jednocześnie pozbawiony zarówno gazu, jak i ropy z Rosji. Arabadzhieva zasugerowała również, który z krajów UE najbardziej ucierpi z powodu niedoborów energii.
„Rosja mogłaby tak pokierować sytuacją, że zakończenie importu rosyjskiej ropy zbiegłoby się z zakończeniem dostaw gazu. Niemcy ucierpiałyby najbardziej, inne kraje równie mocno, co doprowadziłoby do przesunięcia gazu z innych źródeł importu i zamknięcia zakładów. Nie należy wykluczyć, że zbiegnie się to z wysokimi cenami ropy. <…> W tej chwili europejski rynek gazu jest praktycznie zrujnowany, co ma wpływ na międzynarodowy rynek gazu” – stwierdziła autorka publikacji.
Kraje zachodnie stoją w obliczu wyższych cen energii i skoku inflacji z powodu sankcji nałożonych na Moskwę i polityki odrzucania rosyjskiego paliwa. Po zdrożeniu paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w tych krajach stracił wiele ze swojej przewagi konkurencyjnej.
Kryzys produkcyjny dotknął również inne obszary gospodarki.
Jak zauważył prezydent Rosji Władimir Putin, polityka powstrzymywania i osłabiania Rosji jest długoterminową strategią Zachodu, ale sankcje zadały poważny cios całej światowej gospodarce.