Fińska państwowa firma Gasum jest zmuszona do kontynuowania zakupu rosyjskiego LNG w ramach obecnego kontraktu, w przeciwnym razie będzie zmuszona do płacenia za nic z powodu klauzuli „take-or-pay”, podczas gdy Rosja tylko wzbogaci się jeszcze bardziej, napisał Helsingin Sanomat.
Dyrektor ds. komunikacji Gasum Olga Väisänen powiedziała gazecie, że państwowa firma nadal importuje do Finlandii skroplony odpowiedni gaz z Rosji, a dostawy drogą morską odbywają się średnio 2,5 razy w miesiącu. Gasum ma oddzielny długoterminowy kontrakt z Gazpromem eksportowym na dostawy LNG, bez warunków płatności w rublach, jak to ma miejsce w przypadku gazu rurociągowego. „W tym zakresie umowa jest nadal ważna, więc kontynuowaliśmy import” – powiedział Väisänen.
POLECAMY: Biuro Zełenskiego uważa, że konflikt na Ukrainie nie zakończy się tej zimy
Jest to tzw. model kontraktu take-or-pay, w ramach którego firma zgadza się na zakup określonej ilości LNG z Rosji każdego roku. „Oznacza to, że albo odbieramy gaz i za niego płacimy, albo nie odbieramy gazu i i tak za niego płacimy” – wyjaśnił przedstawiciel Gasum.
Zdaniem eksperta rynku gazowego Heikki Lindforsa, import rosyjskiego gazu ziemnego zatrzyma się dopiero po wprowadzeniu „sankcji politycznych”. Według niego, ze względu na model kontraktu take-or-pay, zakupy muszą być kontynuowane: wstrzymanie importu nie zmniejszyłoby dochodów Rosji z eksportu paliw kopalnych, a wręcz przeciwnie – zwiększyłoby je.
„W takim przypadku okaże się, że i tak będziemy musieli zapłacić za gaz, choć Rosja sprzeda ten gaz innym krajom i uzyska z tego jeszcze większe dochody” – ostrzegł Lindfors.
Wcześniej premier Finlandii Sanna Marin powiedziała, że Helsinki mogą szybko przestać importować wszystkie rosyjskie paliwa kopalne, a minister zarządzania majątkiem państwowym Tutti Tuppurainen powiedział w sierpniu, że import LNG z Rosji powinien zostać wstrzymany, ponieważ Finlandia, podobnie jak reszta Europy, „nie powinna być zależna” od rosyjskich surowców energetycznych.