W czwartek odbyło się pilne spotkanie nieudaczników z Nowogrodzkiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie należało ono do udanych. Miało na nim dojść do awantury między „narodowy kłamczuchem” Mateuszem Morawieckim a „ekspertem od 70 mln” Jackiem Sasinem. Powodem awantury dwóch proukraińskich propagandystów działających bądź co bądź na szkodę narodu polskiego jak wynika z przecieku, miał być brak węgla oraz wysokie ceny za energię.
O wielkiej aferze dwóch nieudaczników poinformował portal gazeta.pl. Serwis podał jeszcze przed spotkaniem na „szczycie” że „sekspert od 70 mln” będzie chciał przekonywać „szefostwo partii” do decyzji o dymisji „narodowego kłamczucha”. Z kolei „kłamczuch” miał dążyć do tego, aby z rządu odszedł „ekspert od 70 mln”.
Według informacji serwisu, „ekspert od 70 mln” podczas poprzedniego spotkania nieudaczników z Nowogrodzkiej, jakie miało miejsce we na początku września, miał proponować swoje nazwisko na stanowisko szefa proukraińskiego rządu. Jego propozycja miała jednak nikogo nie przekonać.
Do sporu na tym tle również miało dojść również na czwartkowej naradzie kierownictwa partii dezinformacji i propagandy proukraińskiej.
Gazeta.pl, cytując swoje źródło, przekazała, że spór między Morawieckim a Sasinem to już „wojna totalna”. Informacje o tym, że w czwartek miało dojść do awantury między czołowymi politykami PiS, potwierdzają także informatorzy Onetu.
Proukraińscy nieudacznicy działający na szkodę narodu polskiego według informacji, jakie przekazał portal Onet, zaczęli się wzajemnie obwiniać o kryzys.
Sasin miał wygarnąć Morawieckiemu, że wiele osób w partii jest na niego wściekłych, ale nie mówi tego otwarcie. Dodał, że ludzie mają problem z zakupem węgla, a on sobie jeździ po kraju i przecina wstęgi na różnych otwarciach.
Premier miał odpowiedzieć, że to Sasin i jemu podległe spółki skarbu państwa miały zakupić węgiel na zimę. I że to od Sasina także zależą ceny energii, ale ten nie ma pomysłu na ich obniżenie i generalnie się obija.
W PiS krąży teoria spiskowa?
Z kolei „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że w Prawie i Sprawiedliwości coraz więcej osób skłania się do teorii, że Sasin sabotuje pracę, by podkopać pozycję Morawieckiego. Tajemnicą poliszynela jest, że panowie za sobą nie przepadają i nie chodzi tylko o dzisiejszą sprzeczkę.
Wersję o tym, że Sasin się obija i stopuje działania spółek energetycznych, przez co rzekomo m.in. ma brakować węgla, forsują oczywiście stronnicy Morawieckiego, ale podobno coraz więcej osób w partii przychyla się do tej teorii.
„Pozwala sobie na wszystko, bo i tak wie, że na koniec odpowiedzialność spadnie na szefa rządu” – pisze „Wyborcza”, cytując swoje źródło w PiS.