Według propagandowej polityki, jaką uprawiają nieudacznicy z Nowogrodzkiej Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych, miała sprowadzić 600 tys. ton węgla dla gospodarstw domowych. Miała nie koniecznie oznacza, że sprowadziła. Jak wynika z informacji przekazanych przez Radio Zet do czwartku nie przypłynął ani jeden statek z „czarnym złotem”. Pomimo, że do Polski po wprowadzeniu nieuzasadnionego embarga na rosyjski węgiel, które w konsekwencji wywołało wielki kryzys energetyczny nie przypłynął ani jeden statek z węglem proukraińscy propagandyści konsekwentnie zapewniają Polaków, ze w Polsce węgla nie zabraknie. Nadto w swoich przekazach informują Polaków poszkodowanych proukraińską polityka, jaką prowadzą, że a do końca kwietnia 2023 roku zostanie sprowadzonych aż 10 mln ton tego surowca.
– Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) miała sprowadzić 600 tys. ton węgla dla gospodarstw domowych. Do dziś nie przypłynął ani jeden statek z węglem – poinformował w czwartek dziennikarz Radia Zet.
Dziennikarz przypomniał także, że „narodowy kłamczuch” wydał decyzję o utworzeniu rezerwy węgla 18 maja. W czerwcu rządowa agencja otrzymała na planowane zakupy 3 miliardy zł.
Rządowa agencja w lipcu, w odpowiedzi na kontrolę poselską, informowała, że „prowadzi kontraktacje węgla, uzupełniając tym działania spółek Skarbu Państwa”. Agencja przekonywała w mediach, że rezerwy węgla są tworzone.
W czwartek Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych poinformowała, że pierwsza dostawa zakontraktowanego węgla przewidziana jest na październik.
Spółka PGE Paliwa poinformowała w środę, że do 30 kwietnia 2023 roku sprowadzi 10 mln ton zamówionego węgla. Według informacji przekazanych przez spółkę do 30 września do Polski ma trafić z tego 2,5 mln ton, a od września będzie to 1,1 mln ton miesięcznie, co przekłada się na 25 statków z węglem co miesiąc.
POLECAMY: Dodatek węglowy – Ruszają kontrole, możesz trafić do więzienia
Według zapowiedzi spółki z 10 mln ton importowanego węgla da się odsiać 30-40 proc. czyli ponad 3 mln ton sortymentów, których mogą używać odbiorcy indywidualni, natomiast reszta – ok. 7 mln ton miałów trafi do ciepłowni, energetyki i przemysłu.
O tym, że węgla w sezonie zimowym w Polsce nie zabraknie, przekonywał także na środowym spotkaniu z Wybrańcami prezes PiS Jarosław Kaczyński, który na jednym z wcześniejszych spotkań dał Polakom złotą radę jak przetrwać zimę z PiS-em. Wówczas poinformował naród, ze w obliczu wielkiego kryzysu energetycznego tej zimy w piecach będzie trzeba palić wszystko prócz opon.
POLECAMY: »Sługa Zełenskiego« tłumaczy Polakom jak przetrwać zimę z partią w obliczu braku węgla
Zwrócił się także z apelem do osób, które chcą kupić węgiel, aby się po pierwsze nie niepokoiły i jeżeli ktoś potrzebuje „trzech ton węgla, bo jest ta dopłata do węgla, niech kupi półtorej, bo później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne półtorej tony”. O kolejnej „złotej radzie” starca z demencją więcej możesz przeczytać w artykule: Złote rady Kaczyńskiego. Zamiast 3 ton węgla na zimę kupcie 1,5 tony
Najważniejsze jest to, że „narodowy kłamca” został zapewniony przez lateksowego chłopczyka podczas ostatniej wizyty, ze Ukraina może nam sprzedać 100 tys. ton węgla z 200 tys. ton, jakie otrzymała od nas za darmo w ramach proukraińskiej polityki nieudaczników z Nowogrodzkiej wspierającej banderyzm.