Szwedzki Urząd Morski poinformował we wtorek, że wydał ostrzeżenie o dwóch wyciekach z rosyjskiego rurociągu Nord Stream 1 na wodach szwedzkich i duńskich, wkrótce po wykryciu wycieku w pobliskim projekcie Nord Stream 2.
„Są dwa przecieki na Nord Stream 1 – jeden w szwedzkiej strefie ekonomicznej i jeden w duńskiej strefie ekonomicznej. Są one bardzo blisko siebie”, powiedział rzecznik Szwedzkiej Administracji Morskiej (SMA).
Rzecznik powiedział, że wycieki znajdowały się na północny wschód od duńskiej wyspy Bornholm. Nie było od razu jasne, co spowodowało przecieki.
„Utrzymujemy dodatkową obserwację, aby upewnić się, że żaden statek nie zbliża się zbyt blisko miejsca” – powiedział drugi rzecznik SMA.
Później tego samego dnia operator gazociągu Nord Stream 1, który od połowy czerwca działał ze zmniejszoną przepustowością, zanim został całkowicie zamknięty w sierpniu, również ujawnił spadek ciśnienia na obu nitkach gazociągu Nord Stream 1.
Wycieki z Nord Stream 1. Wczoraj nieszczelność stwierdzono w Nord Stream 2
W poniedziałek duńskie władze poprosiły statki o omijanie w promieniu pięciu mil morskich na południowy wschód od Bornholmu po wycieku gazu z nieczynnego rurociągu Nord Stream 2 spuszczonego do Morza Bałtyckiego.
- Nie mogę wykluczyć żadnego scenariusza. Jesteśmy w sytuacji dużego napięcia międzynarodowego. Nasz wschodni sąsiad cały czas realizuje agresywną politykę, w tym zbrojną na Ukrainie, więc nie można wykluczyć żadnych prowokacji – ocenił w Polsat News wiceszef MSZ Marcin Przydacz po wycieku gazu z Nord Stream 2.
Gazociąg Nord Stream 2 nie został oficjalnie oddany do użytku, ale jest wypełniony gazem w związku z próbami ciśnieniowymi. Kanclerz Niemiec Olof Scholz na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę ogłosił, że jego kraj rezygnuje z użytkowania tego rurociągu. Surowiec przez NS2 nigdy nie zaczął więc płynąć.
Nord Stream 1 to największy gazociąg w Europie, którym przesyłanych jest do 59,2 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu rocznie. Gaz przestał nim płynąć z Rosji do Niemiec 31 sierpnia. Pierwotnie zapewniano, że przerwa ma potrwać trzy dni, a Gazprom oświadczył, że wstrzymanie dostaw nastąpiło z przyczyn technicznych.