Mieszkańcy ponad 200-tysięcznego Bobrujska w środkowej części Białorusi zaczęli otrzymywać masowo wezwania do komisji wojskowych – przekazał Bobrujsk Online na Telegramie. Natomiast telewizja Biełsat dowiedziała się, że także w Mińsku zaczęto wysyłać wezwania mężczyznom. Władze zaprzeczają, by była to mobilizacja.
Mieszkańcy Bobrujska mają stawić się przed komisjami wojskowymi. Bobrujsk Online donosi, że w wielu przedsiębiorstwach mężczyźni są sprawdzani pod kątem faktycznego miejsca zamieszkania. Muszą też podać aktualny numer telefonu komórkowego i stacjonarnego.
Według Białoruskiej propagandy sprawdzian ma objąć takie zagadnienia, jak powołanie osób podlegających obowiązkowi wojskowemu i odświeżenie ich umiejętności, a także wydobycie sprzętu wojskowego z magazynów i sprawdzanie jego przydatności do walki. Sprawdzian ma trwać przez miesiąc — przekazało ministerstwo obrony.
Białoruś powołuje jednostki w stan gotowości
„Sytuacja jest bardzo poważna” – powiedział podczas spotkania z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi Aleksandrem Grigoriewiczem. „Powiedziałbym nawet, że jest niebezpieczna i w żadnym wypadku nie powinniśmy się odkładać. Nie ma się czego bać. Musimy postawić kilka jednostek wojskowych w stan pogotowia według standardów wojennych. To jest konieczne.
Powtarzając poparcie Białorusi dla Rosji, Łukaszenka powiedział: „Stworzyliśmy przestrzeń obronną i tak naprawdę mamy wspólne siły zbrojne z Rosją”.
„Nie powinno i nie będzie żadnego ciosu w plecy, w bok, na flanki wojsk rosyjskich przez Białoruś. To nasz obowiązek wobec naszego sojusznika – powiedział.
Zatrzymują uciekających Rosjan
Portal Mediazona informował we wtorek, że Rosjanie w wieku poborowym, w tym studenci i osoby bez żadnego doświadczenia wojskowego, są zatrzymywani przed granicą z Białorusią i zawracani do ojczystego kraju na podstawie przepisów o mobilizacji.
„Czterej mężczyźni zostali wyprowadzeni z pociągu. Służby graniczne znały personalia wszystkich tych osób” – relacjonował w rozmowie z Mediazoną 30-letni mieszkaniec Petersburga, który zamierzał dostać się do Mińska, a następnie polecieć stamtąd do Stambułu.
Władimir Putin ogłosił 21 września częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić kraju przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Po decyzji głowy państwa dziesiątki tysięcy Rosjan próbują uniknąć powołania do wojska i wyjechać z kraju. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Kazachstanu, Mongolii, Gruzji i Finlandii.