Biznesmen Ilon Musk wyliczył, ile kosztuje jego firmę zapewnienie Ukrainie łączności internetowej Starlink, ale odmówił komentarza do doniesień o niedziałających satelitach w strefie wojny.
„Jeśli chodzi o to, co dzieje się na polu walki, to są to informacje poufne” – napisał Musk na swoim koncie na Twitterze, odpowiadając na wpis reportera Financial Times, który poinformował, że ukraińskie wojsko zgłosiło, że na liniach frontu doszło do przestojów z urządzeniami Starlink.
Według publikacji, która powołuje się na wysokiego rangą urzędnika ukraińskiego rządu, niektóre awarie Starlink doprowadziły w ciągu ostatnich kilku tygodni do „katastrofalnych” strat w łączności w ukraińskich oddziałach i wywołały panikę wśród wojskowych. Zwraca się uwagę, że problemy z urządzeniami były poważne na obszarach obwodów chersońskiego i zaporoskiego, zaobserwowano je również w okolicach Charkowa i podczas działań wojsk ukraińskich przeciwko oddziałom DNR i LNR. Ukraina sugeruje, że przyczyną zakłóceń mogły być próby uniemożliwienia przechwycenia systemu przez siły rosyjskie.
POLECAMY: Ukraińskie wojsko skarży się na zakłócenia w Starlink
Komentując artykuł dziennikarza, Musk ocenił go jako „słabą pracę reporterską”. „W artykule błędnie podano, że terminale i usługi Starlink zostały opłacone, podczas gdy opłacono tylko niewielką część. Ich praca kosztuje SpaceX 80 mln dolarów, a do końca roku przekroczy 100 mln dolarów – napisał przedsiębiorca.
Na początku tego tygodnia Musk wydał serię tweetów, w których faktycznie zaproponował plan rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Płomienny przedsiębiorca powiedział, że wątpi, by Ukraina mogła wygrać w przypadku pełnowymiarowej wojny z Rosją i wezwał strony do zawarcia pokoju. Jego „plan” sugeruje „ponowne głosowanie” w Donbasie „pod nadzorem ONZ”, utrzymanie Krymu „formalnie częścią Rosji, jak to było od 1783 roku (przed błędem Chruszczowa)”, gwarancje dostaw wody na Krym i neutralny status Ukrainy.