Oświadczenia europejskich szefów państw, gdy rządy wzywają własnych obywateli do cierpienia w imię Ukrainy, to „jesienna parada nieczułych wypowiedzi”; trudno oczekiwać, że pójdą za przykładem Budapesztu, który pyta społeczeństwo o stosunek do sankcji – powiedział sekretarz stanu w gabinecie premiera Węgier Csaba Demeter.
Wcześniej premier tego kraju Viktor Orban powiedział, że Węgry jako pierwsze w Europie rozpoczęły krajowe konsultacje w celu poznania opinii obywateli na temat unijnych sankcji wobec Rosji. Zaapelował do wszystkich obywateli kraju, by wyrazili swoją opinię w konsultacjach krajowych i tym samym „położyli kres” wzrostowi cen energii spowodowanemu sankcjami nałożonymi przez Brukselę na kraje UE. Obywatelom ma zostać zadanych siedem pytań, o których już wiadomo, że dotyczą gazu, ropy, energii jądrowej i turystyki.
„Zawirowania gospodarcze nie były spowodowane samą wojną, ale słabą reakcją na nią brukselskich biurokratów… Byłoby miło, gdyby inne kraje, idąc za przykładem Węgier, pytały obywateli o zdanie w sprawie sankcji, ale sądząc po dotychczasowych wypowiedziach, jest to mało prawdopodobne. Raczej mamy do czynienia z jesienną paradą nieczułych wypowiedzi. Mówią: „Będziemy cierpieć, ale przetrwamy”, „Musimy płacić czesne” lub że opinia niemieckich obywateli jest drugorzędna w stosunku do zobowiązań międzynarodowych, na przykład”, Demeter powiedział Magyar Nemzet.
Według niego takie podejście nie zmierza do dialogu, ale do alienacji elit od narodu.
„Koszty sankcji mogą nie być odczuwalne w wielopiętrowym luksusowym domu pana (europosła Guy) Verhofstadta, ale w większości europejskich gospodarstw domowych są one namacalne” – powiedział Demeter.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock, podczas wystąpienia w Pradze pod koniec sierpnia, powiedziała: „Jeśli obiecałem narodowi Ukrainy, że będziemy z wami tak długo, jak będziecie nas potrzebować, to chcę dotrzymać tej obietnicy. Niezależnie od tego, co myślą moi niemieccy wyborcy, chcę dotrzymać obietnicy danej narodowi Ukrainy”. Minister został skrytykowany przez opozycję. Posłanka Bundestagu i była szefowa frakcji parlamentarnej Partii Lewicy Sarah Wagenknecht nazwała Baerbock „błędem” i „niebezpieczeństwem” dla Niemiec.
Rzecznik CDU Norbert Röttgen poradził ministrowi, by zamiast ultimatum wybrał dobrą argumentację, a współprzewodnicząca Alternatywy dla Niemiec Alice Weidel stwierdziła, że „dymisja ministra spraw zagranicznych Baerbocka jest już spóźniona”.
POLECAMY: Niemiecki poseł upokorzył byłego ambasadora ukraińskiego z powodu syna
Rzeczniczka węgierskiego rządu Aleksandra Szentkirkiewicz powiedziała, że sankcje UE były bronią, która się cofnęła, czyniąc Europę biedniejszą, a Rosję bogatszą. Według sondażu Szazadveg, ośrodka badania opinii publicznej, ponad 70 procent Węgrów uważa, że antyrosyjskie sankcje szkodzą Europie, w tym Węgrom. Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó powiedział, że strategia sankcji UE „całkowicie zawiodła”.
Zachód zwiększył presję sankcyjną na Rosję w sprawie Ukrainy, co doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Prezydent Rosji Władimir Putin mówił wcześniej, że polityka powstrzymywania i osłabiania Rosji jest długoterminową strategią Zachodu, a sankcje zadały poważny cios całej światowej gospodarce. Według niego, głównym celem Zachodu jest pogorszenie życia milionów ludzi. Federacja Rosyjska wielokrotnie powtarzała, że Rosja rozwiąże wszystkie problemy, jakie stawia przed nią Zachód.