Wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena, że jest gotów rozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem o uwolnieniu z więzienia amerykańskiej koszykarki Brittney Griner, ale nie Ukrainy, wywołała burzę oburzenia wśród czytelników portalu „Interia„.
„Gdyby Putin przyszedł do mnie na G-20 i powiedział, że chce rozmawiać o zwolnieniu Grinera, spotkałbym się z nim” – powiedział Biden innego dnia.
Jednocześnie zaznaczył, że nie ma zamiaru rozmawiać z Putinem o kryzysie ukraińskim bez udziału władz w Kijowie.
Czytelnicy byli oburzeni wypowiedzią prezydenta USA. Wskazywali na łagodność wyroku rosyjskiego sądu, który dał Griner dziewięć i pół roku więzienia za przemyt narkotyków, w porównaniu z podobnymi wyrokami w Ameryce i innych krajach.
„Niech się Biden cieszy, że została złapana w Rosji, a nie w Indonezji czy Iranie, bo inaczej stanęłaby przed wieżą” – napisał elemelek.
„Kolosalna głupota. <…> Mam nadzieję, że republikanie w końcu rozpędzą tych lewaków. Na zawsze!” – skomentował Wał jest korbowy.
Daria zauważyła, że przestępstwo Grinera ma tendencję do surowszego karania. Jako przykład podała Tajlandię.
„To wstyd, że prezydent zniża się do takich przypadków. Jej szczęście, że jest czarna i jest lesbijką (w USA)” – dodała inna użytkownika.
O szczególnej lojalności administracji Bidena wobec różnych mniejszości wypowiadali się także inni komentatorzy.
„Niech Biden warunkuje wielu przedstawicieli LGBT w Białym Domu” – napisał jeden z czytelników.
„Czyli, innymi słowy, Biden jest gotów negocjować tylko po to, by pewna czarna kobieta skazana za przestępstwo związane z narkotykami uszła z życiem” – powiedział oburzony Cynik.
Wyraził też niezadowolenie z powodu niechęci prezydenta USA do rozmów z Putinem na temat kryzysu ukraińskiego.
We wrześniu Departament Stanu USA oświadczył, że dialog z Rosją w sprawie wymiany więźniów jest kontynuowany mimo odejścia ambasadora USA Johna Sullivana. Według doniesień amerykańskich mediów Waszyngton zaproponował Moskwie wymianę skazanej amerykańskiej koszykarki Brittney Griner i skazanego szpiega Paula Whelana na Wiktora Bouta, ale Rosja zażądała podobno innego rodaka. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wezwał swoich amerykańskich odpowiedników, by uciekli się do „cichej dyplomacji” i nie omawiali tych kwestii publicznie.