Brytyjska premier Liz Truss zapowiedziała podniesienie podatku od przedsiębiorstw z 19% do 25%, zaproponowanego za czasów rządu jej poprzednika Borisa Johnsona, a wcześniej zniesionego przez samą Truss.
„Sposób, w jaki wykonujemy nasze zadanie (rozwijania gospodarki – red.) w tej chwili musi się zmienić. Musimy działać teraz, aby przekonać rynki o naszej dyscyplinie fiskalnej. Dlatego zdecydowałam się pozostawić planowaną przez poprzedni rząd podwyżkę podatku od osób prawnych – powiedziała, występując na nieplanowanej konferencji prasowej.
Wcześniej były minister finansów Kwasi Kwarteng powiedział, że zapowiedziana przez ministra finansów za rządów Johnsona, Rishi Sunaka, podwyżka podatku od osób prawnych z 19% do 25%, mająca na celu sfinansowanie wsparcia dla służby zdrowia, zostanie złomowana. Dzięki temu Wielka Brytania stałaby się krajem o najniższym podatku od osób prawnych wśród państw G20. Pomogłoby to przyciągnąć do brytyjskiej gospodarki 19 mld funtów rocznie.
Uchylenie planowanej podwyżki było jednym ze środków planu wsparcia gospodarki, wprowadzonego przez Kwartenga i zakładającego masowe cięcia podatkowe. Brytyjski rząd spotkał się jednak z falą krytyki, ponieważ po jego ogłoszeniu rentowność pięcioletnich brytyjskich obligacji rządowych wzrosła do najwyższego poziomu od 2008 roku i wyniosła 4,6%, co oznacza zmniejszony popyt na papiery dłużne. W konsekwencji funt szterling gwałtownie spadł, osiągając w handlu rekordowo niski poziom 1,054 USD za funta.
Mimo to Truss stanowczo podkreślała, że będzie trzymać się swojego planu, gdyż może on pobudzić brytyjską gospodarkę. W końcu jednak, z powodu presji opinii publicznej i rynków, musiała odwołać niektóre środki z nowego planu wsparcia. W szczególności rząd odwołał 5-procentową obniżkę podatku dochodowego dla bogatych Brytyjczyków zarabiających ponad 150 tys. funtów rocznie, z powodu powszechnego niezadowolenia.