W Niemczech hotele, w tym luksusowe, pobierają dodatkowe stałe opłaty za prąd i ogrzewanie dla swoich gości, ku przerażeniu turystów wynika z wielu niemieckich publikacji oraz agencji ATOR.
Aby pokryć zwiększone koszty gazu i prądu, coraz więcej hoteli w Niemczech wprowadza dodatkowe opłaty stałe dla swoich klientów. A nawet hotele premium, gdzie pokój kosztuje kilkaset euro za noc.
Na przykład pięciogwiazdkowy hotel Bareiss w Schwarzwaldzie, w którym pokój kosztuje 285 euro, od września bierze 9 euro od osoby za noc. Hotel nie wyklucza wzrostu „dopłaty energetycznej” wraz z nastaniem zimowych chłodów i ostrzega o tym klientów.
Niektóre niemieckie hotele narzucają ryczałt za cały pobyt. Inne hotele pobierają dodatkowo „opłatę energetyczną” za noc, np. Krone-Post w Bawarii (pięć euro) lub The Hearts w Braunlage (trzy euro).
POLECAMY: Oszczędzanie wody i gazu stało się obowiązkiem niemieckich obywateli
„Bez tych opłat zużylibyśmy do marca wszystkie nasze rezerwy i zbankrutowali” – mówi Meike Lindberg, właścicielka Krone-Post.
Niemniej jednak, przyznaje, „opłata za energię” nadal nie pomoże pokryć rachunków hotelu za gaz i prąd w wysokości 200 000 euro rocznie. Minimalnie opłata powinna wynosić 7,5 euro za noc. Hotel nie jest jednak przygotowany na ten krok, ponieważ obawia się odpływu klientów.
POLECAMY: Hotele w Niemczech nie są przygotowane do zamykania saun, aby oszczędzać energię elektryczną
Klauzula o dodatkowych kosztach energii pojawiła się również w warunkach umowy z klientami: turyści są ostrzegani o możliwych opłatach na miejscu. Jeżeli na 20 dni przed zameldowaniem hotel wprowadzi taką opłatę, a jej wysokość przekroczy 8 procent kosztów pobytu, gość ma prawo do anulowania rezerwacji bez kar.
Jak podaje Niemieckie Stowarzyszenie Turystyczne (DRV), fala odwołań już się rozpoczęła. Goście będą odwoływać wycieczki, jeśli dowiedzą się, że dopłata jest większa niż 15 euro.