Z danych opublikowanych przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego wynika, że Polacy masowo wstrzymują się z decyzją o rezerwacji miejsc noclegowych na okres świąteczno-noworoczny. Z pewnością decyzję Polaków w tym zakresie spowodowane są niepewnością dnia jutrzejszego z uwagi na uprawianą przez antypolski rząd polityką oraz kryzys gospodarczy w początkowej fazie. To psuje nastroje w branży hotelarskiej.
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego (IGHP) na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród hotelarzy (153 obiekty ze wszystkich województw) podała, że w październiku obłożenie poniżej 30 proc. miało 35 proc. hoteli. Co piąty obiekt hotelowy ma zajętą połowę miejsc, 42 proc. ma mniej niż 30 proc. rezerwacji, a zaledwie 15 proc. powyżej 50 proc.
POLECAMY: Turyści w niemieckich hotelach muszą dodatkowo płacić za ogrzewanie i oświetlenie
Z badania wynika, że na listopad 83 proc. hoteli zajętych ma mniej niż 30 proc. miejsc, a liczbą rezerwacji gwarantującą obłożenie powyżej 50 proc. może się pochwalić jedynie 3 proc. obiektów. Grudzień zapowiada się jeszcze gorzej. Aż 92 proc. hoteli ma mniej niż 30 proc. miejsc zarezerwowanych, co oznacza, że przynajmniej na razie Polacy wstrzymują się z rezerwacjami na okres świąteczno-noworoczny.
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego zauważa, że hotelarze mierzą się z gigantycznymi wzrostami cen za gaz i energię elektryczną. Rekordowe podwyżki w ciągu roku sięgnęły średnio, odpowiednio 312 i 200 proc. To wpłynęło na podwyżkę cen dla klientów, którzy ostrożnie podchodzą do kwestii rezerwacji miejsc z wyprzedzeniem.