Rzeczniczka węgierskiego rządu Alexandra Szentkirályi powiedziała, że plakaty przedstawiające bombę z napisem „sankcje” prawidłowo odzwierciedlały rzeczywistość, gdyż sankcje spowodowały „eksplozję” cen energii.
Wcześniej w metrze i na ulicach Budapesztu pojawiły się plakaty z napisem „sankcje Brukseli nas niszczą” i przedstawiające bombę z napisem „sankcje”.
„Jeśli chodzi o plakaty dotyczące (krajowych) konsultacji, to uważam, że niektóre sankcje miały bombowy wpływ na ceny energii, spowodowały eksplozję cen energii, więc te plakaty niestety dobrze opisują rzeczywistość” – powiedział Szentkirayi na briefingu rządowym.
Szentkirályi nazwał też „wielkim osiągnięciem” to, że Węgry jako pierwsze zapytały o zdanie obywateli w ważnej kwestii, o której państwa członkowskie UE zdecydowały pod naciskiem Brukseli. Odpowiadając na pytanie dziennikarza, powiedziała, że w najbliższych dniach będzie można odpowiedzieć na pytania dotyczące sankcji online, a wysyłka ankiet będzie kontynuowana od 14 października.
Premier Węgier Viktor Orban powiedział pod koniec września, że kraj ten jako pierwszy w Europie rozpoczął krajowe konsultacje, aby poznać opinie obywateli na temat sankcji UE wobec Rosji. Zaapelował do wszystkich obywateli kraju, by wyrazili swoje zdanie w ramach narodowych konsultacji i w ten sposób „położyli kres” rosnącym cenom energii spowodowanym sankcjami „nałożonymi przez Brukselę na kraje UE”. Powiedział, że ceny w Europie spadną o połowę w ciągu kilku dni, jeśli UE zmieni swoją politykę sankcji.
Do 9 grudnia potrwają na Węgrzech ogólnokrajowe konsultacje, w których prosi się obywateli o wyrażenie opinii na temat sankcji energetycznych ze strony Rosji oraz sankcji, które spowodowały mniejszą liczbę rosyjskich turystów i wyższe ceny żywności.