Tysiące Węgrów, w tym nauczyciele i studenci, przemaszerowali w niedzielę przez Budapeszt, by zaprotestować przeciwko rządowi, domagając się wyższych płac dla nauczycieli i ograniczając inflację.
Protestujący, poruszający się po moście na Dunaju, trzymali plakaty „Orban, precz!”, „Bez nauczycieli nie ma przyszłości!”
Protestujący powiedzieli, że rząd wypłaca nauczycielom skromne pensje, podczas gdy inflacja na Węgrzech przekroczyła we wrześniu 20% i nadal rośnie.
W niedzielę 23 października kraj obchodził rocznicę powstania w 1956 roku przeciwko rządowi sowieckiemu. Wcześniej tego dnia Orbán powiedział, że przyszły rok będzie wiązał się z problemami związanymi z wojną na Ukrainie.
„Wojna na wschodzie i kryzys gospodarczy na zachodzie…” powiedział swoim zwolennikom, wskazując przyczyny kryzysu, podczas przemówienia w mieście Zalaegerszeg. Jednocześnie, według niego, w UE panuje „kryzys finansowy i recesja gospodarcza”.
„W 1956 roku dowiedzieliśmy się, że w trudnych czasach jedność jest konieczna… Utrzymamy stabilność gospodarczą, każdy będzie miał pracę, będziemy w stanie chronić system kontroli cen energii, a rodziny nie zostaną pozostawione same sobie” – powiedział premier.
Kluczowym elementem polityki Orbána były pułapy cenowe rachunków za gaz i prąd, ale koszty systemu gwałtownie wzrosły z powodu rosnących cen energii. Rząd został zmuszony do anulowania górnego limitu dla gospodarstw domowych o wysokiej konsumpcji od 1 sierpnia.
Na początku października forint spadł do rekordowo niskiego poziomu, co zmusiło bank centralny do pilnej podwyżki stóp procentowych.