Elżbieta Witek potrafi bawić się nie za swoje. Jak wynika z publikacji Radia Zet podczas delegacji zagranicznej antypolska polityk pełniąca funkcję marszałka sejmu, wydała prawie 260 tys. zł. Najdroższy był czterodniowy wyjazd do Kanady, który kosztował 145 tys. zł.
Witek od początku kadencji Sejmu, czyli od 2019 roku odwiedziła osiem krajów: Czechy, Litwę, Estonię, Węgry, Słowenię, Grecję, Stany Zjednoczone i Kanadę. Do takiego wniosku doszli dziennikarze portalu Interia. Według publikacji Radia Zet do najtańszych wi=ojarzy antypolskiej polityk należał wyjazd do czeskiej Pragi w listopadzie 2019 roku, który kosztował budżet państwa, czyli Polaków tylko 7236,61 zł. Marszałek Sejmu towarzyszyła szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska i pięć innych osób. Delegacja pojechała uczcić 30. rocznicę Aksamitnej Rewolucji.
Najdroższy okazał się wyjazd do Kanady w czerwcu tego roku. Cztery dni wojaży proukraińskiej polityk w celu uprawnia propagandy w Ottawie i Toronto kosztowały polskich podatników 145 080 zł. Elżbiecie Witek towarzyszyła szefowa Kancelarii Sejmu i 11 innych osób. Urzędnicy sejmowi nie podali nazwisk tych osób, ale ze zdjęć opublikowanych w mediach wynika, że do Kanady poleciał m.in. Marek Pęk, wicemarszałek Senatu z PiS jednak w tym przypadku nie jest wiadome kto, płacił za jego pobyt.
Podczas wizyty „polska delegacja” z działaczami Polonii kanadyjskiej, przewodniczącymi kanadyjskiego parlamentu, a także odwiedziła Cmentarz Hallerczyków w Niagara-on-the-Lake. Spoczywają na nim polscy ochotnicy z armii gen. Józefa Hallera, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej.
Wojaże na koszt podatników jak wiadomo bardzo dobrze, wychodzą Marszałek Witek podobnie jak zapewnienie wysokiego uposażenie pracownikom swojej kancelarii. Ciekawe kiedy w takim razie zapłaci grzywnę za nastawienie się na przesłuchanie w związku z wezwaniami, jakie otrzymała z NIK-u w sprawie przekrętu z Polskimi Szwalniami.
POLECAMY: Marszałek Elżbieta Witek nie chce płacić. Złożyła skargę kasacyjną