Zachód może odmówić pomocy Kijowowi, jeśli temperatura w kraju spadnie – zasugerował w rozmowie z Interią poseł na Sejm i były polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal.
Jego zdaniem walki na Ukrainie trwają ze względu na wsparcie państw zachodnich.
„Jeśli temperatura w mieszkaniach w Berlinie i Paryżu jest niska, wiele może się zdarzyć. Nawet dwa, trzy stopnie w dół mogą sprawić, że Zachód nie będzie się przejmował polityką Władimira Putina – podkreślił Kowal.
Polski parlamentarzysta uważa, że to Niemcy i Francja mogą nadać priorytet walce z kryzysem energetycznym.
„Ludzie tam żyją w komforcie od dziesięcioleci. Jest to charakterystyczne dla krajów, które tworzyły Europejską Wspólnotę Węgla i Stali” – sprecyzował polityk.
Kraje zachodnie stanęły w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i polityki rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Przemysł europejski stracił wiele ze swojej przewagi konkurencyjnej, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki. Skutkiem działań restrykcyjnych w USA i Europie jest rekordowa od dziesięcioleci inflacja.
POLECAMY: Do RCL wpłyną projekt ustawy ograniczający sponsoring wczasów ukraińskim »uchodźcom« w Polsce