Prezydent USA Joe Biden nie poradził sobie z procesem głosowania w średnioterminowych wyborach do Kongresu i musiał wezwać wolontariusza.
POLECAMY: Biden zgubił się we własnym ogrodzie [VIDEO]
Biden głosował poprzedniego popołudnia w Delaware w średnioterminowych wyborach kongresowych, zabierając ze sobą do lokalu wyborczego wnuczkę. Nagranie z wydarzenia zostało udostępnione przez C-SPAN. Mała czkawka nastąpiła już na etapie rejestracji, gdy Biden zostawiał swój podpis pod wydaną kartą do głosowania, jego wnuczka poradziła sobie z urządzeniem za pierwszym razem i pokonała drogę do kabiny wyborczej. Nieco później Biden udał się do kolejnej budki.
Po chwili przemówił zza kurtyny do czekającego na zewnątrz wolontariusza, który zaczął odpowiadać na pytania prezydenta i wyjaśniać, na jakim etapie jest proces. „Czy żarówka jest włączona?” – zapytał mężczyzna. „Tak”, potwierdził Biden.
Nastąpiła krótka wymiana uwag, w której wolontariuszka krok po kroku tłumaczyła kolejne czynności zza kurtyny. Wnuczka prezydenta, która głosowała po raz pierwszy, w tym czasie opuściła już kabinę, będąc tam od niespełna minuty. Zajęło to Bidenowi około półtorej minuty. „Głosowałem” – skomentował prezydent USA, przyznając, że nie zrobił tego bez pomocy pracowników stacji.