Dyrektorzy generalni podczas niedawnej dyskusji panelowej ostrzegali, że kryzys energetyczny w miesiącach zimowych 2023-24 może być jeszcze większym wyzwaniem niż nadchodząca „trudna zima”.
„Mamy przed sobą trudną zimę, a w kolejnym roku czeka nas trudniejsza zima, ponieważ produkcja dostępna w Europie w pierwszej połowie 2023 roku jest znacznie mniejsza niż produkcja, którą dysponujemy. był dla nas dostępny w pierwszej połowie 2022 roku” – powiedział dziennikarzom Russell Hardy, dyrektor generalny firmy zajmującej się handlem ropą naftową Vitol podczas dyskusji panelowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Hardy dodał, że wystąpią „konsekwencje [niedoboru] energii, a tym samym eskalacji cen” i ostrzegł przed wzrostem „kosztów życia”.
Przemawiając w tym samym panelu, dyrektor generalny BP Bernard Looney zgodził się z tą oceną i powiedział, że ceny energii „zbliżają się do niedostępności” i powiedział, że niektórzy ludzie wydają znaczne kwoty na energię.
„Myślę, że [niedobór energii] został rozwiązany tej zimy” – powiedział Looney. „Myślę, że kolejna zima wielu z nas w Europie może być jeszcze większym wyzwaniem”.
Ostrzegano, że skoki cen energii prawdopodobnie doprowadzą do niepokojów na całym świecie, a być może nawet w Stanach Zjednoczonych. Protesty rozpoczęły się już tej jesieni w Niemczech, Austrii i Czechach w związku z wyższymi kosztami energii, podczas gdy niektóre wezwały swoje rządy do zniesienia ograniczeń dotyczących rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej podczas wojny na Ukrainie.
„Zauważyliśmy, że wszelkie szokujące ceny na pompie lub coś tak prostego, jak LPG [gaz płynny] do gotowania, mogą wywołać niepokój”, powiedział panelowi dyrektor generalny Petronas Datuk Tengku Muhammad Taufik, według CNBC.
Wkrótce pojawi się „rzeczywiste ryzyko, że rządy bez pewnej ręki w kształtowaniu polityki” będą musiały radzić sobie z „niepokojami”, powiedział.
Odpowiadając na twierdzenia, że firmy naftowe i energetyczne osiągają rekordowe zyski w ostatnich miesiącach, Looney powiedział, że wynika to z prostej ekonomii oraz kwestii podaży i popytu na rynku. W tym tygodniu prezydent Joe Biden powiedział, że zaatakuje amerykańskie firmy naftowe nieoczekiwanym podatkiem i oskarżył je o spekulacje wojenne, chociaż jego publiczne oświadczenia były krytykowane nawet przez niektórych urzędników z czasów Obamy.
Ekonomista i były sekretarz skarbu Larry Summers napisał we wtorek na Twitterze, że polityka wspierająca nieoczekiwane podatki na firmy naftowe prawdopodobnie przyniesie odwrotny skutek dla Bidena.
„Nie jestem pewien, czy rozumiem argument za wprowadzeniem podatku od nieoczekiwanych zysków dla firm energetycznych” – napisał Summers. „Jeśli zmniejszysz rentowność, zniechęcisz do inwestycji, co jest przeciwieństwem naszego celu”.