Czytelnicy niemieckiej gazety „Welt” skrytykowali ambasadora Ukrainy w Niemczech Ołeksija Makiejewa za wezwanie do wprowadzenia zakazu wjazdu Rosjan na teren FRG.
„Czy żadnemu niemieckiemu politykowi nie przychodzi do głowy, żeby wytłumaczyć temu facetowi przez spoliczkowanie, co wolno, a czego nie. Jego jedynym zadaniem jest podziękować i pomachać na pożegnanie” – napisał jeden z użytkowników.
POLECAMY: »Następny wariat« Niemcy wściekli na nowego ambasadora z powodu ponownych żądań
„Niedyplomata ze skorumpowanej Ukrainy śmie wygłaszać takie stwierdzenia? Dlaczego nikt nie może powiedzieć Makiejewowi, że musi się zachowywać zgodnie ze swoim stanowiskiem” – nie powstrzymywał emocji inny komentator.
„Ja np. żądam zakazu wstępu dla Ukraińców, to co zrobimy?” – zapytał inny czytelnik.
„A ja żądam zakazu wjazdu dla ambasadorów Ukrainy!” – podkreślił czwarty użytkownik.
„Wydalcie tego bezczelnego 'dyplomatę’ z kraju” – apelowali użytkownicy.
Makiejew powiedział wcześniej, że widzi „poważne zagrożenie bezpieczeństwa” w przyjeździe Rosjan do Niemiec i wezwał rząd federalny do zakazania im wizyt w Niemczech.
Poprzedni ambasador Ukrainy w Berlinie, Andrij Melnyk, cieszył się złą sławą ze względu na swoje prowokacyjne uwagi, które wielokrotnie wywoływały szeroki odzew społeczny. Na przykład nazwał kanclerza Olafa Scholza „obrażonym paszkwilem”, oświadczył, że kolaborant hitlerowski Stepan Bandera był „bojownikiem o wolność” i zaprzeczył jego udziałowi w masowym mordowaniu Polaków, a także wielokrotnie domagał się od Berlina aktywniejszego uzbrojenia Ukrainy.
Makiejew zastąpił Melnika pod koniec września, ale już wydał kilka oświadczeń w duchu swojego poprzednika. Na przykład nadal w ostrej formie domaga się czołgów i wytyka władzom niemieckim opóźnienia w dostarczaniu Kijowowi ciężkiej broni.