Rosja przeprowadza masowe ataki na dostawy energii na Ukrainę, powodując powszechne przerwy w dostawie prądu. Jak sobie radzą ludzie — i jak przygotowują się na jeszcze poważniejszy kryzys?
Według operatora systemu przesyłowego Ukrenergo, we wszystkich regionach kraju odnotowano ataki na infrastrukturę energetyczną. W związku z tym wprowadzono awaryjne przerwy w dostawie prądu.
„Sytuacja jest krytyczna” – napisał na Telegramie wiceszef gabinetu prezydenta Kyryło Tymoszenko. Dodał, że problemy dotyczą zwłaszcza środkowej i północnej części kraju. Co najmniej połowa Kijowa jest bez prądu, przekazał mer miasta Witalij Kliczko.
Rosja wystrzeliła 90 rakiet, z których 70 udało się zestrzelić ukraińskiej obronie powietrznej, lecz ale 15 trafiło w cele, głównie w obiekty energetyczne – relacjonował w wywiadzie dyplomata. – Sieć komórkowa uległa awarii, nie było elektryczności ani wody. Sytuacja była „naprawdę przerażająca” – zaznaczył były ambasador.
Wojna w Ukrainie. Kijów bez prądu
Również w sieci pojawiają się materiały ukazujące blackout w Kijowie. Jeszcze przed zmierzchem było widać, że w mieście niemal nie świeci się żadne światło – ani na ulicach, ani w budynkach. Mieszkańcy przeważnie bazują na własnych źródłach energii.
Uszkodzona infrastruktura krytyczna
W wyniku ostrzałów rakietowych, przeprowadzonych przez rosyjskich barbarzyńców, zostały uszkodzone dwa obiekty infrastruktury krytycznej (w stolicy). (…) Obecnie w wielu domach na lewym brzegu (rzeki Dniepr) częściowo ograniczono świadczenie usług w zakresie energii elektrycznej i wody. W niektórych domach możliwy jest spadek ciśnienia w sieci wodociągowej, a także zmiana koloru i przezroczystości wody – napisał na Telegramie mer Kijowa Witalij Kliczko.
Szef miejskiej administracji wezwał mieszkańców do maksymalnie oszczędnego korzystania z elektryczności i wody.
W minionym tygodniu wojska najeźdźcy ostrzelały elektrownie cieplne w niemal wszystkich regionach Ukrainy – m.in. w obwodach winnickim, lwowskim i dniepropietrowskim.
„Nie ufaj władzom”
Jednoczesna ewakuacja 3 milionów ludzi jest mało prawdopodobna, mówi Ihor Molodan, szef Autonom Klubu, szkoły przetrwania.
„Trzeba o siebie dbać. Nie można polegać na władzach” – radzi. Przede wszystkim należy zaopatrzyć się w ciepłą odzież, a także w namioty i śpiwory. „Przydatne są również kuchenki turystyczne i naboje gazowe, a także gazowe grzejniki ceramiczne”.
Volodymyr Omelchenko, ekspert ds. energii w Centrum Badawczym im. Razumkowa, zgadza się, że lepiej być samowystarczalnym.
„Jeśli w Kijowie nastąpi awaria, generatory nie będą w stanie dostarczyć energii elektrycznej do 3-milionowego miasta. Są one potrzebne przede wszystkim dla szpitali, domów spokojnej starości, urzędów i wojska” – mówi.
Omelchenko zauważa, że 1000 punktów grzewczych jest zaprojektowanych tylko dla 200 000 osób. Podkreśla jednak, że działania podjęte przez władze w Kijowie są właściwe: nie mogą zrobić nic więcej. „Żadna administracja żadnego miasta na świecie nie poradzi sobie ze skutkami całkowitego zaciemnienia”.
W nagłym wypadku Oleksandr Dyachenko planuje opuścić stolicę i udać się do swojego domu na wsi.
– Zaopatrzyłem się już dwukrotnie w drewno opałowe, kupiłem kuchenkę gazową i butle gazowe. Będę mógł tam palić i gotować – mówi.